sluchajcie skoro gosc sie napalil nikt mu nie przetlumaczy wiec niech kupuje w razie czego albo on albo nie daj Boze rodzina bedzie miala problem, jak koledzy napisali w razie uszkodzenia ciala kgokolwiek z Twojej winy i konieczności wypłaty dużego odszkodowania ubezpieczyciel zrobi wszystko żeby tego samemu nie kryc jeśli prawnik doszuka sie przepisu jesteś traktowany jakbyś uprawnień nie miał i tyle, a Policja raczej puści bo się nie znają, a teraz twoja dupa twój wybór jeśli ktoś ma i chce sprzedac niech pisze.

Dokładnie Piciu masz racje. Czego mam sie dowiedziec przeciez to oczywiste ze skoro moto bedzie rozblokowane nawet taka fazer'ka czy sv'ka to i tak nie mam uprawnien. Tylko dowód sie liczy. Mało który sprzęt można kupić zablokowany bo wszystkie są porozblokowywane. 2 lata dopóki nie zrobie pełnej kat. A będę jeździł spokojniej jakos nie jestem napalony do skladania się na kolano w zakrętach na drogach publicznych.
Po prostu mam sporo znajomych którzy mają już porządniejsze sprzęty i chce razem z nimi pojeździć a nie zostawać w tyle:) zdaje sobie sprawe z konsekwencji w razie wypadku ale dosyc tej pogawędki, kto ma niech pisze.

A co powiecie na to że motocykl był fabrycznie blokowany do tych 25 czy 35 kW? Bo w niemczech czy szwajcarii słyszałem że tak robią. Wtedy teoretycznie można nim jeździć na A2 ponieważ wyjechał już z mocą 25kW z fabryki. Tutaj gość napisał np. w tym ogłoszeniu że fabrycznie była blokowana http://tablica.pl/oferta/honda-cbr-600-rr-prawo-jazdy-kat-a2-35kw-CID5-ID3d3s5.html#e0b5fcbe5b. To teraz odpowiedzcie mi na to. Miały też blokowane GSX-R wychodzić z fabryki specjalnie pod kategorie A2. Kiedyś na ścigaczu był taki artykuł

ja niedawno kupiłem r6 która jest zablokowana na a2 (i rzeczywiście jest, do obejrzenia w galerii) jednak mnie w razie czego mogą pocałować w pompę bo na fabrycznej tabliczce znamionowej mam 35kW.

Koniecznie musi być powyżej 2004 roku? Myślę, że za taki budżet kupisz piękną, tyle że starszą.. Ale te starsze chyba łatwiej znaleźć a poza tym okręg poszukiwań się powiększa.

No dobra koniecznie powyżej 2004 nie, ale w ostateczności 2003 do góry, ponieważ chcę kupić już model na wtrysku i nie bawic sie co sezon w regulacje gaźników itd. Poza tym te starsze miały nieco gorsze opinie jeśli chodzi o sam silnik, no i także wygląd nie za bardzo mi przypada. Najbardziej sie nakręciłem na R6 z 2006 roku jednak za taki budżet jej nie kupię.

Cwikol ale czy ja gdzies napisałem że to jest mój pierwszy motocykl? Nie nie jest. I go nie odpuszcze sobie bo wiem że te pare lat już się jeździło czy mniejszy czy większy ale sie jeździło. I nie mam zamiaru kupować jakiejś 250 żeby za rok zmieniać bo nie stać mnie na to rozumiesz? Nie mam nieograniczonych funduszy. Jeździłem normalnym odblokowanym hornetem z 2007 no i co? Piewszy raz na niego wsiadłem a jechałem bez problemu. Odkręcać mocniej się po prostu bałem, ale jechałem. A i jeszcze co do tego R6. Wiem że to fajny motocykl bo jeździłem z tyłu ze znajomym ale wcale nie było aż tak tam ogromnej mocy że przy okręceniu od razu wylatujesz w rów czy coś bez przesady. Co prawda ściąga z siedzenia, ale nie w takim stopniu że jeśli ktokolwiek jeździł go nie opanuje.

Mówisz nie jeden pisał takie bzdury, zauważ też że nie jeden mówił jak ty. To jest normalne, że ten który jeździł już będzie przekonywał do tego że to jest za mocny sprzęt. Ale najbardziej ryje mnie to że ktoś kupił także R6 na pierwszy sprzęt, ale dosłownie pierwszy, a potem przekonuje innych że to jest taki zwierz i że wybić sobie z głowy brać go na pierwsze moto. Rozumiem was i to co mówicie. Ale jeśli tutaj nie znajde to w końcu może normalna sztuka na allegro się trafi. Ubiór już mam, wszystko jest, brakuje tylko większego motocykla.

A dupeczki nie bardzo mnie interesują bo swoją mam:)

A i jeszcze jedno:) mówiąc kumple miałem na myśli tych z którymi jeżdże spokojnie do 150-160 max. Więc nie wiem czy to takie duże prędkości jak mówisz. Nadążenie za nimi to miałem na myśli nie więcej niż 150 (bardziej jeżdżą turystycznie niż jak debil) Cwikol ja wiem, że może sie martwisz innych losem czy chcesz pokazać że opanowałeś to moto, bo nie jednemu już na tym forum pisałeś że R6 na pierwsze moto jest złe, ale ja podstawy mam i sam wiesz o tym że jeśli ktoś chce kupić to i tak kupi. Ja na tym forum siedze czytam tematy już ponad rok, żeby sprawdzić ewentualną awaryjność R6 bądź dowiedzieć się nieco o tym hobby, od tamtego roku także planowałem na nią zarobić. Mając pieniądze na pewno sobie nie odpuszcze tego zakupu. Chce po prostu wykorzystać forum w celu łatwiejszego znalezienia dobrego sprzętu i nie chce żeby ktoś w moim temacie spamował i mówił to to, a to tamto. Przecież nie jestem głupi i to wszystko wiem. Już się od Jana na początku 2013 roku dowiedziałem wszystkiego co chciałem wiedziec. Więc skończcie już te niepotrzebne pisanie

Nie Ty pierwszy piszesz takie bzdury. Po czym sam sobie zaprzeczasz.
Najpierw piszesz że będziesz jeździł spokojniej przez dwa lata, a później że nie chcesz mniejszego sprzętu, żeby nadążyć za znajomymi. Niema nic gorszego, niż początkujący na mocnym sprzęcie goniący znajomych...
Wiem, że jesteś napalony. Wiem, że chciał byś siadać na R6 czy inny sprzęt, za którym dupeczki będą się oglądać. Wiem że wmawiasz sobie, że nic Ci nie będzie i że koledzy jeżdżą i wszystko jest OK.

R6 czy nawet Fazer, Hornet czy SV to nie są dobre motocykle na początek! Tak tak, wielu zaczynało od R1 i dają radę. Wielu też zaczynało ale już się nie wypowie, bo nie żyją!

Życzę Ci wszystkiego najlepszego. Odpuść sobie taki motocykl.

Każdy ubezpieczyciel który będzie miał najmniejsze podejżenia że może uniknąć płacenia, wykorzysta to i nie zobaczysz ani grosza. Zanjoma pracuje w firmie ubezpieczeniowej w likwidacji szkód. Pierwsze co sprawdzają w przypadku wypadków motocyklowych jeśli kierujący był młody, miał uprawnienia z ograniczeniami, to to, czy te ograniczenia były zachowane. Uwierz mi, że znają się na tym bardzo dobrze. Poczekaj 2 lata, polataj na mniejszym sprzęcie. Szybciej się wszystkiego nauczysz i będziesz miał o wiele większą frajdę z jazdy później.
R6 to dosłownie "pojeb**y" motocykl który nie wybacza. Cokolwiek o nim byś nie słyszał...

Nie okłamuj sam siebie że będziesz jeździł wolno, nie będziesz odkręcał itd. BZDURA!

Pewnie pomyślisz że to Twoja sprawa co zrobisz... właśnie nie. To sprawa tego, w kogo przywalisz, co na 80% stanie się wcześniej czy później jeżdżąć na takim motocyklu za kolegami.

R6 z pasażerem to muł. Przejedź się sam, 1 bieg odcięcie, 2 odcięcie to zobaczysz ze potrafi zapierdalać

Bez przesady nie aż taki muł Jak wejdzie na obroty to leci jak szalony ale faktycznie samemu to przy ponad 10tys napierdziela równo. Myślę, że kolega jadąc za znajomym nie czuł tej mocy bo kierujący nie wchodził pod czerwone pole

Widzisz, ja na swojej R6 zawsze jeździłem sam. Raz jak zabrałem żonę na pasażera to czułem jakby ręczny zaciągnąć, a żona do ciężkich nie należy. Inna sprawa, że praktycznie zawsze jeździłem w górnej skali obrotomierza.

No na pewno macie racje, wiadome że z obciążeniem będzie szła gorzej, ale bez przesady gdy wsiądzie sie na coś takiego to nie będziesz od razu walił manetką do końca:))

Pożyjemy zobaczymy :):)