Nie mam narazie dobrych fotek, sprzet kupilem w tamtym roku za niezla cene, wsiadlem i smignalem do de ale cos nie gralo po drodze w silniku lekko postukiwalo, na miejscu wzialem sie za luzy i ustawianie zaplonu,faktycznie znaki nie byly na idealnym...ale problem byl z napinaczem jak sie okazalo - po moze 50 km zdazylem zwolnic (lancuch już hałasował)prawie wychamowac, wrzucilem na luz i silnik sie zblokowal...kupilem nowy napinacz ustawilem i... stukalo juz powaznie, nic tylko biore sie za sciaganie glowicy (to bylo w listopadzie)ale tu nabroilem klucz na srodkowym imbusie zaczal sie slizgac... bedzie sciaganie silnika ale z tym czekalem do teraz...
I tak to sie przygoda zaczyna poglebiac...