PiciuR1 napisał(a):
moto całkiem całkiem fakt z ta historią że nie lubi naklejek no cóż nie do końca też wierzę no ale nie wydaje mi się żeby to było najważniejsze, może ja lubię po prostu indywidualne malowania i dlatego nie przywiązuję aż takiej wagi do oryginalności ale twierdzę żę ważniejsze jest to żeby moto był prosty i mechanicznie zadbany a zewnetrznie... no cóż co mi po oryginalnym lakierze jak amplituda prostej jazdy bedzie wynosiła 0,5m, każdy ma swoje podejście więc nie neguję nikogo, Hondę po glebie miałem malowaną ale wszystkie mechaniczne częsci po wypadku były wymienione na nowe lub silnik inny bo nie chciałęm spawać i naklejki też według oryginału jakbym nie powiedział gość nawet by sie nie skapnął...
Jestem tego samego zdania.Moje moto jest w całkiem niezłym stanie a i tak maluję kilka elementów według swojego upodobania.To,że moto było malowane nie powinno go skreślać,ważne jest bezpieczeństwo,stan mechaniczny itp.a lakier to lakier.Nie każdego jest stać na nowy motocykl.moja R6 miała jakiś tam ślizg ale naprawa została wykonana wg.mnie bardzo poprawnie.