Witam, moze ktoś z was ma podobny problem, jak zagrzeję sprzęt, poczas przyspieszania, czuję wibracje - mrowienie na manetkach oraz podnóżkach, jeżdżąc w miare krótkie odcinki jest ok, natomiast po dłuższej jezdzie - miasto 100km, zsiadam z motoru i nie czuje palcow przez dobre pare minut, a wszystko dzieki tym drganiom. Cisnienie w oponach prawidlowe. Wygląda mi to tak jakby na jakąś poduszke silnika bądź cos podobnego, bo po wcisnieciu sprzegla problemu nie ma.
Pozdrawiam

silnik nie ma poduszek, jest na sztywno do ramy przykręcony, ile moto ma przelotu (wg twojej wiedzy ) mogą to być łożyska w kołach, lub na przeniesieniu napędu, kupiłeś tą którą dawałeś do zaopiniowania?

mam tak samo, mrowienie w dłoniach - wydaje mi się to normalne w poprzednim moto mam tak samo, scigacz nie jest do miasta kolego to oczywiste ze po dłuższej jeździe po mieście nadgarstki i dłonie wymiękają - taka pozycja na motocyklu i do tego jeszcze non stop dziury i wyboje

mnie jakoś nie bolą

na poczatek do sprawdzenia bardzo dokladnie ukł napedowy tzn łancuch czy dobry naciag i rowno rozciagniety


jesli wibracje sa tylko w zakresie 4-6 tys obr to juz powazniejsza spawa ;]

r6 03 miałem przez 6 lat nastukałem jej 40000 (kupiłem jak miała 2000km) i takie drgania nie były normalną rzeczą,

Witajcie,
Moto ma przebiegu 19000km, jest to przebieg raczej oryginalny, rocznik 2007 wersja R6S z USA.
Łożyska w kołach raczej wykluczam, bo po wciśnięciu sprzęgła tego nie ma.
Na wolnych obrotach lekko kosz sprzęgłowy hałasuje, po wcisnieciu sprzegła cichnie.
Kolego Brylant, wiem do czego służy szlifierka, natomiast mrowienie czy wibracje, drgania jak zwał tak zwał pochodzą od silnika i są przenoszone na mnie, więc nie jest to spowodowane złą pozycją siedzenia czy ogólnie czy to miasto czy to trasa, poprostu jest coś, co powoduje wibracje - takie własnie mrowienie na manetkach i setach przede wszystkim.
Sprawdze jeszcze dzisiaj łańcuch a jak będzie troche lepsza pogoda, postaram się dokładniej opisac w jakich okolicznosciach to występuje.
pozdrawiam

Jak masz wadliwy lub źle zamocowany amortyzator skrętu to może być jego wina. U mnie tak było.

Działo się tak bez amortyzatora jak i z amortyzatorem, drgania występują tak do 10tys. ale najwięcej w przedziale 4-7 tys.

Na 100% w RJ5 takie drgania nie są normalne. Przejechałem sie ze 3 razy z drgającym amorem skrętu że palce mrowią i nie da się tak jeździć. Jak sam nie obczaisz to idź do mechaniora zanim coś ci sie rozpierdoli.

A te drgania są tylko podczas jazdy, czy też może da się je odczuć jak kręcisz manetką na postoju?