Teraz to sugeruje przecztac od poczatku co pisalem w tym poscie.

Wszystkie te oferty, które dodałaś według mnie mają jakieś ALE. Wygląd, cena, historia, "udokumentowany przebieg - czego to ludzie dzisiaj nie wymyślą żeby sprzedać "igły" Przemyśl ofertę forumową.

Ta zółta jest na wypasie. Same dodatki to kilka tyś. Ohlins, osłony dekli, sety, oplot.
Sugeruje to żę latała po torze, ale mi to nie przeszkadza. Wypasiona.

Ile Dany chce za swoją? Jak coś to może zejdzie z ceny na przemalowanie na żółto?

Edit: Podaj może ile możesz w maxie dać za moto.

Dziękuję za ofertę forumową, ale powiedziałam chyba wyraźnie, że motocykl Danego odpada. Uparliście się..
No to trudno, będę moto szukać długo.. może do lata trafię na moto, które spełni moje oczekiwania.

No, wszystko spoko.. A ile kosztuje taki amortyzator?



Tiaa, na żółto - grafitowo. Będzie wtedy idealny



Ciężkie pytanie, bo w razie wu może uda mi się skołować więcej kasy, żeby dopłacić. Ale 13,5 to taka optymalna kwota. Mam jeszcze do kupienia nowy kask i nowe ciuchy. Więc wydatków masa...

Amortyzator do r6 jest zbędny.Normalny nowy chyba ok 1500zł ,używany po reanimacji z 200zł.Rocznik 2004 latajacy po torze ma minimalne szanse na to ze będzie w jako takim stanie.No chyba że na którym z kolei silniku.
Nie wiem ile skrzynia wytrzymuje ale obawiam się jak z dwa sezony to jest bardzo dobrze.Nasz wspólny znajomy dokładnie taki motocykl kupił.

W takim razie zalatw mi uzywanego ohlinsa za 200, no nawet za 500. Sama regeneracja to wydwydatek rzedu 350 zl. Nowy ohlins to wydatek ponad 2000.
aSkad takie rewelacje o zbednosci amora na r6?

warto mieć amortyzator
tak samo jak warto mieć widelec UPsideDOWN 2005

Nie wiesz o czym piszesz skoro twierdzisz że R6 nie potrzebuje amortyzatora,nawet z amortyzatorem kiera walnęła mi jednym razem od ogranicznika do ogranicznika przy wyprzedzaniu auta.Za 200zł będziesz mieć amortyzator z pralki albo z klapy od sejczento.

Dziewczyna powiedziała, że bez amora -300zł. Tak jakby tyle był warty
Widzicie, co osoba to inne zdanie. I bądź tu mądry.
Faktycznie, potorowy motor może mieć zajechany silnik, a nie musi.
To samo ze skrzynią.. a owiewki? może dlatego są w super stanie i oryginalne, bo na tor były inne, a te sobie czekały w garażu.
Amortyzator chyba jest przydatny, ale nie konieczny..

A co myślicie o tym pomyśle (jeśli głupi, to mi powiedzcie)
Wziąć motorek w oryginalnym malowaniu po lekkim szlifie (owiewki całe, niepopękane) i go zwyczajnie pomalować. To samo z czachą, jeśli zarysowanie jest tylko drobnym ubytkiem kosmetycznym niewpływającym na stan techniczny motocykla? Będzie mi potem (kiedyś) trudno takie cudo odpicowane sprzedać ? Żeby ktoś się nie doczepił, że to malowany.. Zaznaczam, jeśli stan techniczny byłby super i jedyny mankament to drobny szlif bez dalszych konsekwencji. (ja to mam pomysły, nie )

EDIT : mam na myśli jedną owiewkę + czachę z oryginalnymi naklejkami