...chłopoki i dziewuchy...... temat "koła w górze" jest chyba poruszany na każdym forum i zawsze są jakieś kontrowersje~!!!
Jedno jest pewne , nikomu o niezdrowych zmysłach nie pojdzie taka jazda jak po maśle!!!(chyba ze jest jakims dziwnym talentem) Trzeba uczyć się powoli!!! Znam kilku "kozakow" co jak juz "niby" nauczyli sie latac na kole ,to zaliczyli plecy:/ Zgubiła ich pewnosc siebie no i towarzysząca temu ADRENALINA.Nie chce mi sie juz pisac bo browary sie koncza , ale fakt jest taki ; kazdy sprzet pojdzie na kolo, na długą gume oraz na wolna gume, trzeba tylko troszeczke finezji i nieraz udziwnien ze swojej strony w poszukiwaniu "BALANSU"!!!!.Bariere stwarza tylko człowiek , osoba kierująca pojazdem.Ja uczylem sie ok 2 lat i zaprzestałem na podstawach, bo urodzil mi sie synek i jakos mnie "zmuliło", no i mam sprzet niezbyt wymarzony do takich 'przechadzek". Psycha mi siada jak ktos pisze, ze sprzet na kolo nie idzie, moj tez nie szedl na poczatku
- kwestia wyczucia obrotow no i samego sprzeta).Troche pomagają filmiki jak inni dziduja , ale nic nie zastapi treningow gdzie kumpel kreci kamerka bo wtedy mamy odniesienie rzeczywiste do tego co mozemy zrobic, z tym co zrobilismy.PS. po małym browarku bardzo ciezko zbiera sie mysli a w efekcie pisze, ale mam nadzieje ze cos tam zrozumieliscie -----aha , latwiej sie jezdzi na stojaco niz na siedzaco!!!! wracając do sprzeta ktorym jezdze to jest to stare kawałsraki gpz 1100 horizont 95' i na kolo idzie bez sprzegla , mozna tym rozniez wykonac wolna gume i high chair czy jak to sie pisze
Serdecznie pozdrawiam.