witam wszystkich, mialem w niedziele szlifa, to byla moja wina, nikt na tym nie ucierpial oprocz mnie, motocykl jest troszke poobdzierany, ale gorzej ze zna, jestem cale wyobdzierany, lokcie do kosci, mam uszkodzone biodro i skrecona reke, nie bylo policji na miejscu wypadku, nie chcialem dzwonic na policje gdyz mam juz uzbierane duzo punktow, a dostelbym pewnie mandat za spowodowanie kolizji, pojechalem na pogotowie tam spisali co i gdzie sie wydarzylo, mam zdjecia z rendgena, i teraz pytanie do was, czy moge sie starac o odszkodowanie, mialem wykupione NW, prosze o odpowiedz, z gory dzieki

Możesz się starać,ale bez notatki policyjnej będzie ciężko na moje. Mogą Ci nie uwierzyć w to zdarzenie... Mogłeś np biec,przewrócić się,poszedłeś na pogotowie i chcesz odszkodowanie... Wiesz polskie realia,no ale spróbuj nic Cię to nie kosztuje oprócz trochę czasu i nerwów...

Idź do ubezpieczalni z kartą z SORu, na niej jest wszystko napisane, oczywiście jeżeli podałeś prawdziwą przyczynę. Jak będą niedowierzać, to przecież na karcie jest podpis lekarza, którego mogą ściągnąć w celu potwierdzenia. Może miałeś też jakiś świadków zdarzenia... zawsze to na Twoją korzyść.

kolego machomet, jestem za bardzo "porysowany" jak na przewrocenie sie musialbym biec 50 na godzine przejde sie dzis do pzu i sie dowiem wszystkiego, kolezanko, tak, podalem wszystko na pogotowiu, dokladnie tak jak sie stało, tez mysle ze nie powinno byc wiekszych problemow dzieki za odpowiedż

Dlatego napisałem polskie realia... Sam wiesz w jakim kraju żyjemy... Życzę powodzenia w odszkodowaniu.

no wiec bylem w pzu, powiedzieli ze nie ma problemu z wyplaceniem odszkodowania naprawde mili ludzie, jeszcze mi doradzali... a i jeszcze spotkalem tam kumpla ktory tam pracuje, jeszcze doradzal mi ze jesi sie ucze to wiele ludzi sciaga kase z nw i jeszcze z ubezpieczenia ze szkoly... heh niestety sie juz nie ucze, o wszystko staramy sie po zakonczeniu leczenia pozdro, temat uwazam za zamkniety