Witam otóż w niedziele spotkała mnie nie przyjemna sytuacja. Pojechałem się przejechać, podczas postoju gdy zgasiłem motor po 10min już nie chciał odpalić tak jakby się jakieś zwarcie zrobiło, przekręciłem kluczyk i podczas odpalania jakies zwarcie. Następnie próbowałem go odpalić z popychu ale nie dało rady... Załatwiliśmy kable no i wkońcu odpalił ale gdy odłączyliśmy kable od akumulatora to zgasł. Jaka może być przyczyna myślicie że to alternator ?

regulator napięcia lub alternator/koło magnesowe lub akumulator

ale pewnie te pierwsze

Z prostownika też nie chce odpalać i zmieniałem akumulator z innego motocykla więc akumulator odpada ? Teraz jak mogę szybko zdiagnozować czy to altenrator czy regulator ? bo nie widzi mi się ściągać magneta i patrzeć czy uzwojenia się spaliły

Jak jeszcze sprawdzić czy regulator napięcia jest sprawny ?

jak przekręcisz stacyjke na kontroli to wszystko ok ?

Jak jest podpięty do prostownika to tak. Ale jak pozmieniam przyciskiem select to wtedy pokazuje się kontrolka check.

I właśnie nie wiem czy to jakieś zwarcie może bezpiecznik któryś :/ czy regulator. Moto stoi w garażu jakby to był regulator to sam bym sobie go zmienił ale nie wiem jak zdiagnozować usterkę.

ja bym po odłączał wszystkie kostki i zobaczył czy cos pomoże jeśli tak to po jednej podłączać i sprawdzać....

chyba bez elektromechanika się nie obejdzie :////

fotki/kodybledow.pdf

Coś z kablami. Może poprzecierało kable przy wiatrakach? Może wtyczka ?