r1r6.pl
https://r1r6.pl/

Trudne sytuacje podczas jazdy i jak z nich wyszliście.
https://r1r6.pl/technika-jazdy/trudne-sytuacje-podczas-jazdy-jak-nich-wyszli-cie-t186.html
Strona 1 z 2

Autor:  Kaczy [ 19 sty 2010, o 20:14 ]
Tytuł:  Trudne sytuacje podczas jazdy i jak z nich wyszliście.

Moja mała propozycja.Piszcie tutaj o trudnych sytuacjach jakie mieliście podczas jazdy np.uślizgi koła,shimmy, itp. i o tym w jaki sposób udało wam się z tego wyjść.
Może uwagi na ten temat przydadzą sie nam na przyszłość.

Autor:  mysza [ 19 sty 2010, o 21:30 ]
Tytuł:  Re: Trudne sytuacje podczas jazdy i jak z nich wyszliście.

Hm, zależy co dla kogo znaczy trudne sytuacje... i jakie się ma doświadczenie. 8-)
Jedną z takich sytuacji miałam podczas awaryjnego hamowania. Jak zawsze chce się zdążyć na zielonym. Prosta droga i nikogo przede mną nie widać. Więc jedno pociągnięcie manetki i ponad stówka jest. I co??? Samochód zmienia pas na mój i ,,czeka'' (czyli jedzie jak d...pa) na czerwone (tylko po co zmienia pas :shock: . Właściwie gdyby nie ten samochód spokojnie bym zdążyła. Ale niestety samochód zatrzymuje się... No to po hamulcach. Niestety przedni nie wystarcza pomagam tylnim. Stawia mnie raz jednym bokiem odpuszczam hamulce. I znowu mocniej przednim słabiej tylnim i znowu stawia mnie drugim bokiem. Dzięki takiemu pulsacyjnemu hamowaniu moja prędkość trochę się zmniejszyła przejechałam między tymi dwoma samochodami nie naciskając w tym czasie hamulca i za nimi mogłam dokończyć hamowania prawie na przednim kole. Dla osoby z niewielkim doświadczeniem na dwóch kółkach (przed prawem jazdy nie jeździłam a wtedy byłam po jednym sezonie) było to ogromne przeżycie.
Inną sytuacją było niezamierzone postawienie YAMASZKI na tzw. konika 8-)
W zeszłym sezonie niespodziewanie postawiłam ją w pion :shock: .
To dopiero jest coś. Uczucie super tylko jak wrócić na dwa kółka? Inaczej jest jak ktoś celowo doprowadza do takiego stanu rzeczy a inaczej jak wychodzi to przez ,,przypadek'' a najgorsze jest to, że nigdy tego nie robiłam :shock: Ruszając ze świateł lekko podminowana sytuacjami wcześniejszymi na drodze chciałam ruszyć z werwą. No i znając możliwości maszyny (170 koników :D ) przy żywszym ruszaniu na jedynce pamiętałam żeby dociążyć przód. Ale niestety na dwójce o wiele za dużo dodałam gazu i poszła w pion. Był to taki pion, że tyłek ześlizgiwał mi się z siodełka i miałam wrażenie że spadam. Chłopak widział to zdarzenie i potem mi mówił, że to koniec że nie wyjdę z tego :shock: .
Z początku też myślałam, że się ,,pozamiatam''. Ale, ciekawe moim odruchem (tylko skąd on jest?) było odpuszczenie gazu i motor opadł na drogę :D :D :D . Nie wiem czy komuś się to przytrafiło przez przypadek ale jak już opadł to byłam najszczęśliwsza na świecie. :D :D :D :D :D :D

Autor:  Jurek [ 19 sty 2010, o 21:36 ]
Tytuł:  Re: Trudne sytuacje podczas jazdy i jak z nich wyszliście.

Teraz ja :D
Działo się to za górami, za lasami, w okolicy gdzie mieszkam... Pewnej niedzieli postanowiłem przepalić moto (jak zawsze :D ). Gdy wracałem dojechałem do jakiegoś "cieniasa" (cinqoucento czy jakoś tak) i postanowiłem go "zobaczyć w lusterku" (wyprzedzić ;) ). Zabrałem się do tego jak w podręczniku: lusterko, kierunkowskaz i redukcja. I zacząłem go wyprzedzać na lekkim łuku... Byłem równo z puszką aż tu nagle jakaś atrakcja dla endurzystów (nierówność na drodze) :shock: Złapałem shimmy :o i nagle coś w oddali zobaczyłem :shock: niezidentyfikowany punkt... Postanowiłem że poczekam, zwolnię trochę silnikiem (zwiększy nacisk na przednie koło) i opanuję obecną "marną" sytuację... Chwyciłem mocno kierownicę i czekam aż się uspokoi nawierzchnia pod kołem (zwana asfaltem chociaż mało podobna do standardu). I udało się :D Zdążyłem :D Nie wiem czy dobrze zrobiłem puszczając gaz ale tak wyszło :roll:
PS Jeździłem tą drogą kilkadziesiąt razy w drugą stronę po tym pasie i nic się nie działo :shock: Okazało się że z tamtej strony był zjazd a w przeciwną takie "podbicie" :shock:
Przepraszam za złe słownictwo i składnię ale polonistą nie jestem ;) :lol:
Szerokości i przyczepności życzę :)

Autor:  Kaczy [ 19 sty 2010, o 21:40 ]
Tytuł:  Re: Trudne sytuacje podczas jazdy i jak z nich wyszliście.

hehe no to miałas ciekawą lekcje. Pogratulować wyjscia z opresji i zachowania zimnej krwi

Autor:  Łuuuki Only One - R1 [ 20 sty 2010, o 12:28 ]
Tytuł:  Re: Trudne sytuacje podczas jazdy i jak z nich wyszliście.

...no to może ja korzystając z wolnej chwili podzielę się jedym z moich przypadków...wrześniowe rozgrywki na torze...pierwsze okrążenie na dogrzewaniu opon, nagle poniosła mnie fantazja i po wyściu z małej patelni jest zakręt i taka dość ostra szykana...położyłem się ostro w lewo i nie starczyło mi miejsca na odejście w prawo...w ułamku sekundy wjechałem na pas bardzo miękkiego piasku zaraz przy zawnętrznej linii toru!!! już miałem przed oczami moją glebę i roztrzaskane moto (prędkość ok 100 km/h)...w momecie wjechania w ten piasek kierownica wpadła w shimmę od końca do końca...ale pamiętam tylko, że trzymałem z całej siły kierownicę i w miarę prosto motocykl...i w ten sposób dosłownie wskoczyłem na tor.. :shock: :shock: :shock: generalnie za mną powstał taki tuman piasku ze nie było widać kawałka toru :D :D (tak mowili Ci co jechali za mną i szukali gdzie leżę...) a ja dawałem dalej:D:D:D

Myślę że tutaj uratowało mnie opanowanie i siła w łapach, że mi nie wyrwało kierownicy z rąk, bo inaczej...uppssss

Ogólnie tego dnia było coś nie tak z ciśnieniem atmosferycznym, bo ludzie padali na co drugim łuku i w efekcie nam przerwali jazdę z powodu braku dostępnych karetek na torze...:(:(:(

Autor:  Monia_R_one [ 20 sty 2010, o 16:49 ]
Tytuł:  Re: Trudne sytuacje podczas jazdy i jak z nich wyszliście.

gdybym miała opisac te wszystkie swoje ty bym zaspamowała twój temat precelku...

ale 3 akcje były gdzie uniknełam drugiego świata przez puszki!!! debile nie patzrą w lusterka....

Autor:  Łuuuki Only One - R1 [ 20 sty 2010, o 19:17 ]
Tytuł:  Re: Trudne sytuacje podczas jazdy i jak z nich wyszliście.

...a pamiętasz Monia nasz sprint na zlot do Krotoszyna??? Dłuuuga prosta po obu stronach pola i spora prędkość...nagle jakiemuś puszkarzowi w maluchu zachciało się skręcać w lewo gdy już byłem na lewym pasie...na hamowanie było znacznie za późno..więc nie hamowałem, bo mogłoby się tragicznie skończyć...na szczęscie puszkarz zobaczył (a właściwie usłyszał) mnie i wyczekał w połowie pasa...do teraz czuję ten pot na plecach :) a zlot był nieziemski:)

Autor:  stabil18 [ 20 sty 2010, o 20:03 ]
Tytuł:  Re: Trudne sytuacje podczas jazdy i jak z nich wyszliście.

Nie zbyt znana trasa ....Długa prosta... wyprzedzam samochody, moi kumple w samochodzie (duzy amerykaniec 3litry silnik) trzymali sie bardzo blisko i zapewnie chcieli pokazac ze sa szybsi odemnie . miałem około 160km/h Na moim pasie przedemna pojawił duzy fiat :) zabieram sie za wyprzedzanie.... i w ostatnim momencie zobaczyłem ze cos tam mu mryga z lewej strony karoserii ;/ Przedni hamulec ! i hamowanie ze 160 do 0 czułem az mi normalnie tyłu juz zaczyna podnosic:) zostałem blizej srodka jezdni a na prawym pasie zostałem duzy fiat z włączonym kierunkiem ......... patrze w lusterko aaa tu nas kumple wyprzedzaja na tym skrzyzowaniu :/ pozniej mowili ze napewno ich droga hamowanie nie była by krótka bo mieli cos ze 170 na budziku ;/ Dobrze ze sie tak skonczyło - ja bym zdązył wyprzedzic ta puszke przed skrzyzowaniem bo było jeszcze troche do niego - ale znajomi mogli miec gorzej. Aaa o tym ze mogli i mnie wziasc na maske a pozniej duzego fiata to juz wole nie myslec ;]

Autor:  Monia_R_one [ 21 sty 2010, o 12:01 ]
Tytuł:  Re: Trudne sytuacje podczas jazdy i jak z nich wyszliście.

Pamietam Łuki.... masakra była..... jak wracalismy z perła ze zlotu napierd.... katowicka..... wyprzedzamy wężem ja pierwsza... miałam jakies 180km/h lece lewym pasem a nagle baba przede mnie wjezdza!!!!! zaczełam hamowac ostro tył do góry ,,,, za chwile lekka szhimma!!!! siedziałam jej na zderzaku z 30cm za nia!!!!! moglam sie ładnie wpierniczyc w nią... tego tez nie zapomne//// masakra!!!!

Autor:  TomoR1 [ 21 sty 2010, o 14:03 ]
Tytuł:  Re: Trudne sytuacje podczas jazdy i jak z nich wyszliście.

Bylo kilka ale z kazdej wyszedłem calo tylko z sercem na ramieniu :lol:

Ale niestety z jednej nie wyszla cało moja Niunia :cry:
Jechałem za kobietą do ronda mielismy jakies 700m

Ale mysle nie bede sie napalał i jej wyprzedzal mimo że byla ku temu okazja.
Kobieta przed rondem zadeklarowala że bedzie skrecać w prawo(ruch lewo stronny Irlandia) poprzez wł. kierunkowskazu i ustawieniu sie na prawym pasie.

Ja jechałem prosto wiec wiechałem na lewy pas.
Samochodzik poruszał sie bardzo wolno wiec powoli go wyprzedzalem ,kiedy znalazłem sie na wysokosci jej lewego przedniego błotnika. Babka zjechał na moj pas i nie zdąrzyłem odbic i mnie zachaczyła.

Gdyby nie krawężnik to nie było by tak żle.
Ale jednak był :evil: R1 walneła przodem w krawęznik złamał sie prawy lag , lampa roztrzaskana owiewki połamane , sety dziura w silniku itd.
Do dzis nie ustalono winowajcy a minelo juz 4 miesiące.
Tak dział Irlandzkie prawo :evil:

Strona 1 z 2 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/