r1r6.pl https://r1r6.pl/ |
|
Nasze gleby, szlify, upadki... https://r1r6.pl/bezpiecze-stwo/nasze-gleby-szlify-upadki-t107-10.html |
Strona 2 z 11 |
Autor: | Mahomet [ 14 sty 2010, o 21:07 ] |
Tytuł: | Re: Gleba...:-) |
Łuuuki Only One - R1 napisał(a): szczególnie, że nie jestem oazą spokoju I bardzo dobrze Ja jestem miły i uprzejmy do czasu ale jak ktoś przegnie to robię taką jazdę,że szopka noworoczna się chowa... |
Autor: | Łuuuki Only One - R1 [ 14 sty 2010, o 21:12 ] |
Tytuł: | Re: Gleba...:-) |
Mahomet napisał(a): Jarson napisał(a): Widzę Mahomet, że bardzo jesteś nastawiony na "współistnienie" z puszkarzami co prawda to prawda - raz jedziemy kozą, a drugi raz puszką ja często się łapię na tym, że jadąc moto zachowuję się inaczej niż autem uwielbiam na przykład wyprzedzać samochody z dużą różnicą prędkości, wręcz na lakier, tuż przy lusterku, do tego na wysokich obrotach, a z drugiej strony kiedy mnie ktoś tak wyprzedzi to nie jestem wkur.... i wyzywam od debili Chciałeś powiedzieć jesteś wkur... Taki mały paradoks co hihi ale trzeba pamiętać,że życie jest jedno.Nie powiem ,że ja nigdy tak nie robię bo zdarzyło się ale mam kumpla który jak wsiada na moto to jest psychol. Mówi,że kupił motocykl taki szybki ,żeby"zapierdalać". Podam mały przykład jak ma mój ziomek nie równo pod sufitem... Jedzie sobie trasą z poznania na swarzędz i mija go r1 no to ten ani chwile się nie namyślając pognał za nim.Więc wyprzedził go,ulica dwu pasmowa rząd autek na jednym pasie,rząd na drugim a ten po środku między nimi 240/h.Dojechał do świateł podjechał ten na R1 i nie wiedział co mu powiedzieć był chyba w szoku...hihi. Albo potrafi w korku na kole jechać...Nie życzę mu źle ale sami wiecie,co za dużo to nie zdrowo... szczerze, to wkurza mnie takie zachowanie...bo inaczej jak lecisz z ekipą i każdy raczej uważa na drugiego i na innych uczestników....ale jak nagle taki kozak zapi...la po to zeby tylko wyprzedzic innego motocykliste ktorego pierwszy raz na oczy widzi to śmierdzi mi nierozwagą na drodze...i o nieszczęscie łatwooo....ułańska fantazja |
Autor: | Jarson [ 14 sty 2010, o 21:31 ] |
Tytuł: | Re: Gleba...:-) |
Chciałeś powiedzieć jesteś wkur... Taki mały paradoks co hihi Tak, chciałem powiedzieć, że jestem wk.. na takiego gościa, ale sam robię to samo raz lubisz łagodnie, a inny razem na ostro tak to już jest |
Autor: | Kaczy [ 15 sty 2010, o 09:36 ] |
Tytuł: | Re: Gleba...:-) |
Ja osobiscie też kasuje lusterka w puszkach kierowców którzy ich nie używają w zeszłym sezonie z 10 poszło chyba . mysle ze to jest najlepszy sposób wychowania bo po takiej lekcji napewno zacznie z nich korzystac |
Autor: | Łuuuki Only One - R1 [ 15 sty 2010, o 20:34 ] |
Tytuł: | Re: Gleba...:-) |
kaaaczy napisał(a): Ja osobiscie też kasuje lusterka w puszkach kierowców którzy ich nie używają w zeszłym sezonie z 10 poszło chyba . mysle ze to jest najlepszy sposób wychowania bo po takiej lekcji napewno zacznie z nich korzystac to taka poznańska tradycja widać :D:D |
Autor: | TYSON [ 15 sty 2010, o 20:36 ] |
Tytuł: | Re: Gleba...:-) |
kaaaczy napisał(a): Ja osobiscie też kasuje lusterka w puszkach kierowców... A kto tu mówi o lusterkach |
Autor: | Piotrr6 [ 16 sty 2010, o 19:06 ] |
Tytuł: | Re: Gleba...:-) |
po to są puszki żeby ich robić w konia |
Autor: | YZF R1 [ 19 sty 2010, o 23:43 ] |
Tytuł: | Re: Gleba...:-) |
Ja miałem jedną porządną na Sradzie 750 którego kupiłem po Hondzie NTV Revere parę ładnych lat temu jako że to był mój pierwszy sport i zakupiłem za ostatnie grosze skórzane ciuchy używane niestety, to co trzeba pouczyć się winkolwania no i co ostrzejszy zakręt to ćwiczyłem ćwiczyłem i w rok można powiedzieć opanowałem to całkiem nieźle pewnego razu wracałem od dziewczyny późną noca przez wioski gdzie jest taki jeden sku...nek któreko kochałem brać dość ostro... no więc adrenalinka podskoczyła myśle sobie OPÓR, długie zapodałem zakręt był w lewo wiec dobiłem do prawej tne, schodzę dość nisko jak na moje umiejętności i czuje ze moto leci mi w dół i nagle chyc wyskoczył mi z pod dupy krótki ślizg 2 fikołki i bęc na bak... za kika sekund było ognisko na środku drogi a ja jedyne co mogłem zrobić aby ugasić to ognicho z mojego srada to nasikać na niego... wiocha zabita dechami wiec na samochód trzeba poczekać jechał jakiśgosć dał mi gaśnice ugasiłem to co z nigo zostało potem znjomy przyjechał busem wrzuciliśmy go na pakę kilka częśi poszło na handel reszta na złom. mnie lekko sponiewierało w rowie ale krzaki były obfite to mnie zamortyzowało wiec tylko byłem obolały żadnych uszkodzeń ciałą lub wewnętrznych... co się okazało na jedni było dość sporo plam oleju... na R1 miałem taką sytuację że na 2 dzień jak kupiłem zaraz po sprzedaży zx6r nie zdawałam sobie sprawy z lekkiej różnicy w masie gabarytach itd wiec na skrzyżowaniu dróg takich osiedlowych chciałem zawrócić i na środku za bardzo pochyliłem i zrobiłem bęc.... na szczęście crash pady mam wiec zero uszkodzeń tylko wstyd... aaa i Wueche sksowałem bo w nocy jechaliśmy z kolegą aaale to za dzieciaka mój pierwszy szpej haha kolo jechał na Mz 150 ja na WSK 175 jakimiś polnymi drogami i okazało się ze leżało drzewo ścięte więc leciałem i leciałem przez kierownicę ale wylądowałem w kukurydzy też dość miękko złamałem tylko mały palec w kostce u dłoni.... ale wesoło było... no i sprzęta musiałem zmienić... hehe a tak to jakoś daje rade... |
Autor: | bailif [ 10 lut 2010, o 09:20 ] |
Tytuł: | Re: Gleby, szlify, upadki... |
ja jeszcze konkretnej gleby nie zaliczylem, na szczescie syndrom 300m i 5000km mnie nie dopadl ;] sytuacji na swiatlach nie zazdroszcze, bo to lipna akcja, ale strzelania z tlumika nie popieram, ja staram sie przejezdzac kolo aut najciszej i spokojnie, nie wkur***c puszkarzy, generalnie promuje peace&love na drodze, i tak jest spiecie miedzy nami, wiec po co robic nam wiecej ponad tonowych wrogow co do gleb to raz jechalem z wlasna matka na plecaka, zjechalem z drogi na postoj na droge polna, fik przod ujechal, i slizg, bo miekka ziemia sie okazala, nikomu nic sie nie stalo, druga gleba to podjechalem po kumpla, postawilem moto na stopce i nagle widze ze cos dziwnie na prawo leci, zlapalem za kierownice i chwyt z tylu (to fazi byl) ale niestety to nie rower, jak polecial to jeszcze tak mnie za soba pociagnal ze polecialem saltem nad nim, obok siedzialo dwoch zuli to sie posypaly komentarze "jak to sie zdarza, i ze on tez kiedys mial moto, wie jak to jest" ogolnie sympatycznie lekkiego slizga zaliczylem na r6 cwiczac kolanko, ladnie zsuwam dupke na bok, kolanko na bok, predkosc niewielka bo rondo nie za duze, wjezdzam, i nagle perspektywa sie zmienia, strzal w udo i pierwsza mysl "KU**A a taka byla sliczna", juz widzialem ten porysowany bak, zadupek, dekiel, owiewke... tak ujechalem ze zostalem na moto, i glowny impet uderzenia przyjalem na udo, wychode spod moto, jakis koles podbiegl i pomogl mi podniesc bo zablokowalem rondo, odprowadzilem na bok, patrze - nic, dekiel przerysowany i lekko plastik, wyprostowana klamka sprzegla, gleba oparla sie na kierownicy, deklu i mocowaniu stojaka na wahaczu, pomyslalem wtedy ze to znak i trzeba pady kupic ;P |
Strona 2 z 11 | Strefa czasowa: UTC + 1 |
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group http://www.phpbb.com/ |