czytam i czytam i widzę że rozpętała się dyskusja z jakiego materiału crashe są lepsze.... ja na swoje wydałem prawie 400zł (Puig) są z jakiegoś plastiku, mega twardego, także i tak nie sądzę by się wygieły przy szlifie, wg mnie zachowają się jak aluminiowe. Kolega w GSR ma też tej firmy, "testował je" i szczeście że przy niedużej prędkości bo pewnie starciłby całe ucho wraz z kawałkiem silnika. Moje zdanie jest takie: crash-pady owszem, ratują ale przy parkingówkach i małych prędkościach. Sam zastanawiam czy jeszcze ich nie ściągnąć bo przy mocniejszym dzwonie wole mieć potargane owiewki, chłodnicę i dekiel niż wyrwany crash pad wraz z kawałkiem ramy i silnika. Mówcie co chcecie ale nie ma bata żeby nawet najlepszy crash pad z super materiału dał radę
A masę przypadków znam i nawet na allegro widnieją dziurawe silniki po crash padach
No bo tak... śruba w crash padzie słaba no to się ugnie przy mocnijeszym dzwonie (może i dobrze, o to chodzi), oby tylko znów za słaba nie była. A jak mocna.. no to bye bye engine...