Witam,

to mój pierwszy post na tym forum. Mam więc pytanie, ponieważ chcę kupić R6 z lat 2003-2005 i tu mam pytanie. Czy wyczyścić się z kasy prawie do 0 lub nawet trochę pożyczyć i kupić tzw. igiełkę, która przynajmniej w teorii jest tak zadbana jak nowa (no ale tu mamy ryzyko odpicowania na handel) czy kupić normalnie jeżdżone moto, w którym np. jest "kilka" rys, opony max na 1 sezon, a w przyszłym sezonie np. wymiana filtrów, płynów itd.

Jak wiadomo 2 koncepcja = mniejszy wydatek na start, a jej plusem jest to, że jak coś wymienimy, to mamy to nowe i wiemy co mamy i dokładnie to co chcieliśmy.

Z kolei w 1 opcji niby mamy coś stosunkowo nowego (opony, łańcuch itp.), ale pewności co do stanu nigdy całkowitej nie będziemy mięli, a poza tym ta opcja najlepiej się sprawdza kupując moto od fana marki, klubowicza czy kogoś z rodziny lub znajomego. Od handlarza możemy kupić odpicowany złom, który tylko rzekomo jest igiełką, która nie wymaga inwestycji.

Pytanie za 100 pkt., bo czytałem i słyszałem o tym, że w PL ciężko jest kupić moto nie po szlifie, niezruchane itd. Często polecane jest sprowadzenie maszyny np. z Niemiec.

Jak możecie napiszcie na podstawie swojej wiedzy i doświadczenia jakie są widełki cenowe dla opcji 2003, 2004 i 2005 tzw. igieł i takich motorów do lekkiej poprawki (materiały eksploatacyjne, opony).

Na razie głównie przeglądam Allezło i oto(grz)moto.

Budżet myślę max 12k zł (na chwilę obecną). Jeśli da się taniej, to tym lepiej. Na necie jest kilka sztuk (lata 03-04) za 10-11k zł, które niby stan db+ i do małych inwestycji.

Lokalizacja nie ma większego znaczenia, bo są samoloty,, pociągi itd. dojechać można jeśli moto jest tego wart. Zakup planuję około czerwca +/- 1m, ale raczej + niż -;)

Pozdrawiam,
NuTorek

NuTorek napisz coś o sobie w powitalni, przeczytaj regulamin. pozdro. Mad

Jestem na 100% pewien że z tych roczników nie kupisz motocykla który nigdy nie leżał. Nie ma też odpowiedzi na postawione pytanie ponieważ bezwypadkowa igła (10 letnich igieł nie ma) która jest droższa od moto w stanie db+ może się okazać miną. Niestety zakup motocykla nawet jak się na tym znasz to loteria bo wszystkiego nie sprawdzisz. Są pewne sposoby by „wybadać” wstępnie sprzęta, ale wszystko został opisane już setki razy. Najlepszym rozwiązaniem jest zakup motocykla który znasz – np. moto kolegi, ale z tym ciężko. Możesz też wziąć jakieś moto z forum. Jak masz farta to kupisz coś w miare, a jak nie masz …

Miałem kilka lat temu R6 z 2003 roku i to była igła, ale to był wyjątek od reguły.

Zgadzam się z kolegą. Nie ma tak, że podzielisz motocykle z allegro na igły i te do zrobienia. Musisz jechać i na bieżąco oceniać. To, że ktoś wysoko ceni motocykl, nie znaczy, że jest tego wart. Czasem motocykl kupiony tanio okazuje się na prawdę dobry i tylko do poprawek kosmetycznych.

Pamiętaj, oprócz stanu technicznego policz eksploatacje - same opony i nowy napęd to już spore pieniądze, a gdzie reszta?

dokładnie, kupując moto jak mowisz "do drobnych inwestycji" wydajesz 12k, ale nie bedzie to moto bezwypadkowe na 100%, w tej chwili na allegro 99% to powypadki. Do tego dolicz opony 1200zl naped 500 oleje filtry 200 jakieś drobnostki i masz ponad 14k.

p.s za 12 to rocznika 2005 na nowych zawiechach nie kupisz, nie ma opcji, no chyba że po szlifach, wypadkach itp.

Mam na sprzedaż r6 z 2005 na nowych oponach, naprawde ładna i bezwypadkowa.
Ale za mniej jak 15500 nie oddam bo mi zwyczajnie szkoda

Koledzy mają rację. Dlatego najlepiej jednak mimo wszystko szukać moto od kogoś znajomego. Pytanie czy musi to być akurat R6, bo jeśli dopuścisz inne modele to może się okazać że ktoś ze znajomych sprzedaje coś w okolicy Twojego budżetu.
Aaa i odległość ma znaczenie, wierz mi. Pojedziesz obejrzeć np. 3 sprzęty i każdy z nich będzie oddalony od Ciebie o 300-400km to wyjdzie na to sporo czasu i pieniędzy.

Pozdr.
F.

Suma sumarum lepiej 2 razy do roku na Karaiby jechać niż się wkurwiać na wydatki motocyklowe.

Dzięki wszystkim za dotychczasowe odpowiedzi.

Co do tych 300-400km, to miałem na myśli, to, że jak jest jakieś polecane moto lub ktoś znajomy miał możliwość je oblookać i jest warte rozważenia, to w kilka miejsc nawet na drugi koniec kraju warto pojechać, ale nie w ciemno do każdego ogłoszenia znalezionego w sieci.

Co do 12k zł, to na chwilę obecną max kasa jaką wstępnie szacuję, że będę mógł wydać. To jak tu na forum ktoś już wspomniał, to ile ktoś chce za moto, a za ile pójdzie to 2 różne rzeczy. Ja wspominałem o końcowej kwocie, nie o tym po ile dany rocznik stoi wywoławczo w ogłoszeniu.

Do okolic przełomu czerwiec-lipiec pewnie coś już ceny spadną. Poza tym dlatego podałem 2003-2005, bo czasami na Allezło trafi się i 2005 rocznik "do roboty", w którym bynajmniej w teorii trzeba powymieniać materiały eksploatacyjne i zrobić pakiet startowy.

Skoro już dotykamy roczników 2005 i zawieszenia upside down, to jak się ono ma w praktyce w R6 w porównaniu do wcześniejszych roczników?

Pozdrawiam,
L.

PS
Określenie igła tyczyło się moto, w których właściciel podaje sławny slogan: bez wkładu finansowego, gotowy do sezonu.

Nie ma sensu czekać do czerwca bo wtedy się jeździ a nie sprzedaje motury. Wyprzedaże sprzętów z obniżką ceny będą w grudniu.

spadek cen zaczyna się robić na koniec czerwca bo jak ktoś chce sprzedać i np nie jeździ to wystawia byle by się pozbyć, pozostaja na rynku wtedy albo słabe sztuki albo okazje prawdziwe z czego te okazje to rzadko.
Najlepiej kupować motocykl we Wrześniu : ceny są niskie.
W Grudniu nie opłaca się kupować bo motocykla nie sprawdzisz.

jak ktoś nie chce jeździć to wystawia w czerwcu, styczniu, kwietniu, wrześniu grudniu … bez różnicy
Ceny spadają po sezonie a nie w czerwcu.