Dokładnie
Na dzień dzisiejszy sprawa dużo się nie zmieniła. Dwa dni po zgłoszeniu szkody, zjawił się rzeczoznawca. Ledwo wyszedł ze samochodu i już stwierdził szkodę całkowitą. No ale nic, wiedziałem że tak będzie. Stwierdził że też jeździ na moto, chciał chyba pokazać mi że się zna, a za chwilę pytał co to za motocykl i ile ma pojemności
Miał jeszcze kilka wpadek, no ale mniejsza z tym. Od początku zauważyłem że gdzieś mu się spieszy, do tego przyjechała z nim jakaś kobieta, która nawet nie wyszła ze samochodu, a jej mina wyraźnie dawała gościowi do zrozumienia żeby się spieszył. Do tego odbierał telefon za telefonem. Porobił zdjęcia motocykla, zrobił zdjęcia kasku, butów, rękawic. Nic nie zapisał. Gdy powiedziałem mu, że chyba powinien zapisać wszystkie uszkodzenia, stwierdził że wypisze sobie w domu. Już to widzę jak zapisze wszystko ze zdjęć
. Na wszelki wypadek, przed jego przyjazdem sporządziłem listę wszystkich uszkodzeń i mu ją wręczyłem. Przyjął ją, lecz nawet nie zerknął, tak żebym się chyba odwalił. Do tego, nawet nie zapisał sobie modelu kasku, butów, rękawic, więc ciekawe na jakiej podstawie wyliczy ich wartość. Dał mi dokumenty do wypełnienia i stwierdził że za kilka dni przyjdą pocztą takie same, tyle że puste i że te które ja wypełnię, mam odesłać do ubezpieczalni. Dokumenty przyszły, tak więc zrobiłem i na razie cisza. Przedstawiłem mu również fakturę zakupu za motocykl, kwota na niej to 22.200 zł i oznajmiłem że liczę na to że kwota nie będzie zaniżana, na co stwierdził że to już nie jego robota i że to ktoś inny już będzie wyliczał. Po czym odjechał. Co do szkody osobowej, to jednak po namyśle i zaczerpnięciu kilku opinii postanowiłem powierzyć to kancelarii odszkodowawczej. Z tego co rozmawiałem z agentem, to odszkodowanie zdrowotne może wynieść nawet więcej niż za motocykl, choć wiadomo, nie ma co się przedwcześnie napalać bo różnie może być.