Mam ułamane mocowanie błotnika z lewej strony i nie wiem jak by to naprawić.



Nie mam niestety tego elementu co jest ułamany, więc na początek muszę go dorobić. Czy lepiej to przyspawać czy przykleić? Boje się, że jak się spawacz dorwie, to mi jeszcze bardziej to zeszpeci. Na razie można by rzec, że nie potrzebne to mocowanie, bo 250 leciałem i błotnik nie pofrunął. Jednak dla spokoju bym sobie to poprawił.

W ogóle, to da się od rury odkręcić całe to mocowanie czy z amortyzatorem będę musiał się nosić?

Najpewniejsze byłoby przyspawanie tego elementu. Zależy jednak z jakiego materiału jest ono wykonane. Z zewnątrz jak patrzyłem wygląda na stop aluminium. Ale jaki przekonasz się dopiero po zajażeniu łuku przy próbie spawania.
Aluminium jest dosyc "niewdzięczne" do spawania mujsi by bardzo doberze oczyszczone i spawacz "umiejętny".
Pamiętaj że spoina będzie widoczna chyba że to ładnie oszlifujesz i pomalujesz, a nieumiejętna próba spawania może znacznie "zeszpecic" jak sam top ująłeś wygląd.
Jeżeli chciałbyś to przykleic to nawierc sobie z obydwu stron przylegania niewielki otworek ()tylko żebyś niczego nie zepsuł ).
Dotnij np śrubę i włóż tam na ścisk, złóż na klej (tylko wcześniej przed klejem dopasuj to wszystko). Kołek (nasza np. śruba znacznie polepszy trzymanie i trwałośc tego klejenia).
TAKIE JEST PRZYNAJMNIEJ MOJE ZDANIE I METODA NA TAKI PRZYPADEK.
A z odkręceniem mocowania od "rury" to ci kolego nie pomogę bo nigdy tego nie próbowałem rozkręcac.

No właśnie chyba to skleję. Tak na prawdę, to mocowanie chcę naprawić dla estetyki. Funkcja jako mocowania jak się okazuje jest niewielka.
W precyzji pomoże mi Dremel, więc o uszkodzenia się nie boję

a może dało by się nawiercić dwie dziurki, jedna w ułamanej części druga w ladze, nagwintować, wkręcić tulejkę z gwintem i wszystko skręcić ????? nie wiem jaka jest tam powierzchnia do nawiercenia otworów ale jak by to wyszło było by trwałe co ty na to ??

Idea słuszna i możliwe, że się z tym pobawię jak już skończę zabawę z innymi sprawami przy moto. Największy problem w tym, że samo mocowanie tez muszę dorobić.
Jedyny minus gwintowania jest taki, że nie zawsze utrafi się z liczba obrotów. Bo powiedzmy, że zabraknie ćwierć obrotu do właściwego położenia mocowania, a ono już będzie mocno dokręcone. Pewnie zostanę przy zwykłym kołku i nawierceniu obu elementów, a potem to skleję.

nawiercenie,kolek i klej ,nic wiecej bym nie kombinowal