Witam wszystkich
Dzisiaj zawiodła mnie moja R6, mianowicie po odkręceniu przy wyjściu z zakrętu motor przestał się rozpędzać. Pierwsza myśl, zerwał się łańcuch ale po zatrzymaniu okazało się że jest na miejscu. Wszystkie biegi wchodzą, prędkość na wyświetlaczu rośnie a motor stoi w miejscu. Stało się coś z zębatką przy silniku, niestety nie miałem żadnych kluczy przy sobie aby zajrzeć pod pokrywę, jestem ciekaw jaka niespodzianka mnie tam czeka.
Teraz pytanie czy zębatka z przodu jest na klinie? Może się zerwał?
Może ktoś z Was miał podobne doświadczenia ?
Pozdrawiam.

Może odkręciła się nakrętka na trybie zdawczym i zębatka po prostu spadła z wałka Miałem identycznie ;p A wcześniej jakieś dziwne rzeczy się działy ? Czy nagle jakby Ci ktoś ukradł napęd ?

Mam nadzieję że masz racje Mikrom i to tylko nakrętka.
nic się nie działo, nagle ktoś mi ukradł napęd
i to pchanie pod górki itp. masakra, w takich momentach dopiero odczuwasz, że motor trochę waży
Ale to co jest miłe w takich momentach, liczba motocyklistów która oferuje swoją pomoc
Nasz klimat jest nie do zastąpienia.
Jutro będę rozkręcał moto napiszę co to było.....

To stawiam flachę że spadła zębatka Ja miałem 50 km do domu więc nie obyło się bez transportu... i poszła owiewka podczas pakowania Niestety muszę Cię trochę zmartwić taką nakrętkę jak i podkładkę ciężko dostać i jest możliwość że gwint na wałku trochę stracił na jakości. Ja podkładkę musiałem zmajstrować sam. I polecam jednak przy zakładaniu nowej dać to na klej do gwintów i dobrze zaklepać co by się sytuacja nie powtórzyła.

Mam nadzieję że to jednak nic poważnego i skołujesz wszystko co trzeba

Daj znać co tam się okazało :d

Jak stawiasz flachę to musimy ją wypić
Zębatka spadła. Wyobraź sobie, że nawet nakrętki nie zgubiłem ( przykleiła się gdzieś w okolicy filtra oleju ).
Taka ładna pogoda a koń stoi

Pozdro mikrom i dzięki za " przepowiednię "

zrub zdjecie walka. jak nie to darcie pieca :/