Znalazłem taką oto galerię
http://photogatar.blogspot.com/2012/02/ ... rychu.html

Przy całej szarości tamtych lat, jednego teraz nie mamy - czasu żeby ze znajomymi pod blokiem poszperać w motongach.

dobrze ,ze wtedy nie było takich szpejow jak teraz, bo ja pierdole. pewnie bym tu teraz z wami nie pisał durnot, max co było to jawa 350 i mz etz250 a non stop bomba

hhehehe

to i tak miałeś nieźle
u mnie tylko romet i osa jak do brata podskoczyłem

romet to tez był, a tam romet komarek i to z biegami w kierownicy ale wczesniej w latach 70-tych

a zwróćcie uwage na pozycje ridera, prawie sie nic nie zmieniło

u mnie tez tylko komar wsk i shl która paliła gume na rozlanym oleju ehh wspomnienia

nie zapominajmy o Simsonie;)albo o motorowerze Romet Chart przecinaki!

cezeta 175 , nie pamiętam jak się to skrótem pisało ĆZ

i jeszcze OGAR, jak miałem jakies 8 lat powybijałem palce u ręki na nim

He były czasy, Mz Trophy, dwójką paliła kapcia to muszę powiedzieć i to bez oleju

Nie lubię takich wątków bo mnie zaraz bierze na wspomnienia Ciekawe jak inni "wiekowi" forumowicze, bo ja bardzo miło wspominam te czasy, całe dnie na motorowerze, odliczanie złotówek na benz, liczenie czy starczy znad jeziora do domu. Chociaż i tak "młodociane" sprzęty szybko mi się skończyły, bo w wieku 15 lat ojciec kupił mi ETZ250, nie było to pewnie mądre i do tej pory nie rozumię jak to się stało, że ja jeszcze żyje. Ale to był "wypas". Potem następne 3 sztuki "250"-ek. I człowiek jakoś więcej radochy czerpał z jazdy.