no tak, wypadaloby cos, w watku Kto w czym siedzi napisalem kimzem z zawodu, ogolnie nie jestem z tych co od dziecka chorowali na moto, u mnie to przyszlo z czasem, musze sie przyznac ze kiedys tez uwazalem ze motocyklisci to banda wariatow i dawcow, i sie pozniej nawrocilem, byl okres ze duzo znajomych kupowalo moto, i jezdzilem z nimi i laweta jako ze jedyny mam hak w aucie, po te bestie, i kazdy sie pytal kiedy ja kupuje, tak do tego dojrzewalem, rozmyslalem, zaczalem sie rozgladac, az ktorejs wiosny powiedzialem sobie ze moze warto jednak zobaczyc jak to jest, i tak to wsiaklem w "dawcow i wariatow"
nie mam juz 20lat, i nie mialem zaczynajac jezdzic, mysle ze to nawet dobrze, bo jak przypomne sobie siebie z tamtego okresu, to dobrze ze mnie wtedy na moto nie pokusilo
ogolnie nie jestem doswiadczonym motocyklista, mam za soba 2 sezony, i przejechane kolo 30 tys km, ale po polskich drogach, i nadal w calosci
ah, i na R6 przesiadlem sie klasycznie - z Fazerka
R6 kupilem bo zakochalem sie w jej linii
i ciagnie mnie w strone jazdy torowej, i takie umiejetnosci chcialbym rozwijac