instrukcja do mojej r6 z 2004 r. mówi odpalasz i jedziesz.
Generalnie odpalam zakładam kask, rękawice i ruszam.
Zanim wyjade z osiedla to juz mam ciepły silnik.

czytam i niedowierzam sie dziwic ze co drugi zakatowany trup w tej polsce "odpalam i jade" chyba was popierdolilo do cna.tak duzo trzeba by nagrzal sie do tych 60stopni? tak wszedzie wam sie spieszy? a pozniej kurwa narzekania"olej mi bierze" "cos klekocze" "pomocy silnik sie tlucze"

gaznikowiec i tak by nie pojechal bo wogole mocy nie ma wiec ja czy chce czy nie to i tak grzeje.

Tez odpalam i jade, mechanik Yamahy mowil ze czekanie na postoju az silnik sie nagrzeje jest bezsensowne. Odpalic i jechac spokojnie, silnik szybciej nabierze temperature. Odnosnie przebiegu, u mnie jest 38 000km, spotkalem sie z kilkoma z przebiegami grubo powyzej 50 000 plus jedna r1 uzywana praktycznie tylko w wyscigach z przebiegiem 70 000km

ale silnik r1 na postoju sie migiem nagrzewa,ja i tak nauczony jestem grzania i nikt mi nigdy inaczej nie przegada,a mechanik tak mowi,przynajmniej robote bedzie mial

zgadzam sie z darkiem ja jak chcialem pojecac na zimnym to odrazu mi zaczol gasnac dopuki sie nie rozgrzal i nawet jestlepiej dla silnika jak si dobrze rozgrzeje

Ja rozgrzewam silnik do 60 stopni i jade. Pierwsze 4-5km nie przekraczam 5tys obrotow po to zeby caly silnik nabral temperatury a nie tylko cylindry.Odpalenie i jazda na zimnym silniku to jest cos czego nigdy nie zrobilrm i nie zrobie.

hmmm? ja slyszalem ze w RN 19 sprzeglo wytrzymuje do ok 40 tys km potem tylko wymiana na nowe ... a ile silnik wytrzyma to wie slyszalem nie slyszalem nic takiego
tak naprawde zalezy jak sie dba o sprzęt
koles ma kawe zx9r ma przejechane 56tys to co robil w niej to sprzeglo:- tarcze sprzeglowe -sprezyny .. plytki zaworowe łańcuszek rozrządu i to wszystko co robil w silniku i do tej pory maszynka chodzi

łał, a mój kumpel gdy miał ZX9 to przy 15kkm wymieniał wał korbowy bo stary mu pękł na pół wiadomo: kawałsraki

A ja Wam opowiem historyjkę.
Mam kumpla. Bogatego. Jak sięgnę pamięcią od około roku 1998 kupował zawsze nowe motocykle. Lubił mieć nowy model. Kiedyś to były CBR-rki, potem R-łany. Nigdy ich nie docierał. Zaraz po wyjechaniu z salonu dzwonił do mnie i mówił ile "wyciąga" na każdym biegu. Nigdy nie "bawił się" w rozgrzewanie silnika. Trzeba jednak przyznać, że potrafi na nich zapier.....ć na drodze, a zwłaszcza na torze. Na ledwo odpalonym motocyklu jeździ na kole i to na stojąco do 2-go, 3-go biegu po kilkaset metrów... I co? Nigdy nie miał problemów z silnikiem. Nigdy niczego w nich nie zatarł (co prawda sprzedawał motocykle po roku lub po dwóch z przebiegiem 5-6 tys więc nie wiem czy problemu z silnikiem nie miał jego nowy właściciel...) Nigdy nie miał problemów ..... dopóki jeździł CBR lub R1...... Ale teraz najciekawsze dla wielbicieli nowokreowanej królowej sportu czyli S1000RR. Otóż zgodnie z tradycją kupił w zeszłym roku nowy motocykl. Tym razem BMW. I co? A to, że silnik ..... "wybuchł" !!! (puścił olej wszystkimi otworami i się zatarł) po 2tys km i to pomimo, że "musiał" go niby docierać bo one mają od nowości blokadę wysokich obrotów. Dopiero na pierwszym przeglądzie przy 1tys km blokada została zdjęta....
Reasumując: japońskie zawsze będzie lepsze od niemieckiego....