Doszły mnie słuchy że wysilony silnik R1 RN12 wytrzyma zaledwie około 45-50 tys km. Czy ktoś spotkał się z inną teorią? Wiadomo że R1 nie kupuje się do jazdy delikatnej wiec nie ma mowy o "normalnym użytkowaniu".

coś w tym jest bo miałem r6 z przebiegiem 45 000 i padł silnik

owszem.w motocyklu uzywanym torowo i nie mowie tutaj o sporadycznym wypadzie amatorskim pare razy w roku,a o typowej torowce. kolega 3 lata temu takowa kupil z przebiegiem 9tys rn19 z czego bodajrze 8tys przelatane na wmmp. skrzynia sie po 1tys rozleciala wiec watpie czy wytrzymalby ten silnik kolejne 40tys na torze.co do uzytku przez zwyklego zjadacza chleba,bez katowania na zimnym itp silniki w dzisiejszych sportowych motocyklach maja wytzrymac ponad 100tys bez problemu

Widziałem u motonity na zlocie 120tyś w RN09

W swojej rn12 mam 62 tys nakulane i przebieg rosnie codziennie:)

widziałem RN12 z 70.000km ...

mój kumpel odpali swojego gsx-era i od razu do odcięcia idzie - chyba długo silnik nie pożyje.

A kiedyś ktoś mi na zlocie mówił że właściciel sprzęta odpalił moto i trzymał na gazie żeby szybciej się zagrzał

Osobiście erłaną czekam aż będzie 60 stopni i wsiadam

minimum czekam do 75 stopni,do 60ciu to nawet go nie gazuje.krecic na luzie do odcinki nigdy nie mialem serca i chyba mial nie bede

ja zazwyczaj 50 i jade ale bez lagowania

ja bardzo częstro odpalam i jade, ale dopóki niebędzie min 50 to max 3 4 tys żeby niemęczyć ale i nieczekać bo niezawsze jest czas

Ja zawsze czekam przynajmniej do tych 60 zawsze na wyjazdach się o to na mnie wkórwi..i ale co z tego niech serducho żyje jak najdłużej