Witam. Przymierzam się do zakupu swojego pierwszego motocyklu.I się zastanawiam pomiędzy tymi modelami co w temacie. Yamaha ma być z rocznika 2003-2005 starsza mi się nie podoba a na nowszą brak funduszy. Uważam się za osobę rozsądną i poukładaną mimo że mam 20 lat. Nie chodzi mi o typowo czysto sportową i wyczynową jazdę czy o szpan... Po prostu bardzo mi się podobają takie motocykle... Ta Yamaha nawet mi się bardziej podoba. Ale co Wy proponujecie?

Pozdrawiam i z góry dziękuję za wszystkie odpowiedzi

Skoro pierwsze moto to i R6 i F4i Cię sponiewiera, więc zbyt dużej różnicy nie ma, aczkolwiek R6 jest bardziej narwana i trochę mocniejsza. Sam stałem nad takim wyborem lecz na 3 moto i jednak wybrałem R6 właśnie z tych roczników które podałeś.

aha ;P ja i tak nie będę manetki na początku odkręcał zbyt mocno... Na samym początku wystarczy 7-8 tyś. obrotów... wszystko stopniowo i z głową... znaczy się jeździłem na kawasaki er5 ale to tak okazyjnie więc raczej nie można tego zaliczyć do doświadczenia...

nie będziesz odkręcał mocniej manetki góra tydzień, R6 to takie moto które samo prowokuje żeby ją kręcić, a między er5 a R6 jest kolosalna różnica, zresztą R6 słyną ze swojej narowistości, dzikości co cbr f4i jest owiele spokojniejsza od R6

nie wypowiadam sie na temat CBR, ale R6 bajka...sam na pierwsze wieksze moto wziąłem R6 (2005) i powiem tak...rwie się strasznie ale jak masz głowę na karku to spokojnie też będziesz potrafił jeździć...wiem po sobie. Jak trzeba to włącza sie wścieklizna ale jak jeździec z głową to można ją okiełznać i jeździć spokojnie.... ja bym brał R6

Na forum R1R6 ciężko będzie o polecenie CBRki. Wejdziesz na forum CBR nie polecą Ci R6.
Wybierz motocykl, który bardziej Ci się podoba. Nie masz doświadczenia, więc i jeden i drugi Cię przerośnie niestety. Jak poukładany byś nie był, chwila nie uwagi połączona z brakiem wprawy (bo to tutaj jest najważniejsze - obycie i wprawa nie tylko olej w głowie) i problem gotowy. Nie piszę tu po to żeby moralizować a wybór itak pozostanie Tobie.

Jeśli o mnie chodzi R6 bardziej mi się podoba, co widać, bo sam na nim jeżdżę

Serokości i samej radości z jazdy.

Polecam R6 sam też taką sobie sprawiłem na pierwsze moto.Teraz z chęcią zmienił bym na R1.
Pozdrawiam

Niedawno stałem przed takim samym dylematem.
Zastanawiałem sie nad:

1. Kawasaki Ninja 250 r
2. CBR 600 f4i
3. CBR 600 RR
6. YZF-R6

Padło na R6.
Mam ją dopiero 5 dni więc niewiele mogę powiedzieć. Na niskich obrotach potulna jak baranek, wyżej 8-10 tyś odżywa. Diabła nie poznałem bo na wyższych obrotach jeszcze nie jeździłem. Każdy mówi (ja też tak mówiłem) będę jeździł na niskich obrotach. Jedno jest pewne R6 sama wskakuje na co najmniej 10 tyś. a wtedy to już zupełnie inny moto niż przy 4-6 tyś.

Co do wieku, nie żeby to był jakiś wyznacznik, ale mając 20 lat raczej na 1 moto wybrał bym Ninie 250 r. Fajnie wygląda, w miarę idzie. Zapisz się na jazdę próbną, a sam się przekonasz. Nie jestem dobrym przykładem do dawania rad, bo sam dopiero zaczynam. Mam 31 lat i 13 lat za kierownicą samochodu. Oczywiści samochód nie przekłada się na jazde moto, ale jakieś tam doświadczenie drogowe mam i wiem czego można spodziewać się na ulicy, a bez tego będzie jeszcze trudniej. Oczywiście jak będziesz chciał coś mocniejszego to kupisz i nic mi do tego. Jedno co mogę Ci doradzić to R6 totalnie nie nadaje się do miasta i korków. Promień skrętu jak autobus.

Kupując R6 na pierwsze moto musisz założyć, że nie dasz rady oprzeć się przed odkręcaniem. Nie wierze że nie odkręcisz na prostej. Nie ma takiej możliwości. Sam się o tym przekonałem jak wsiadłem na moją R6.

Jeśli się zdecydujesz na sportowe 600 to:
1. Łuki, zakręty itp. bierz ZAWSZE z małą prędkością, bo może wynieść. Przekonasz się że w przeciwskręt trzeba włożyć trochę siły – a nie na lajcie jak w innych moto.
2. Nie odkręcaj jak nie znasz drogi. Jak chcesz zobaczyć jak idzie. Przejedź drogę raz lub 2 razy na spokojnie. Jak wszystko ok. zawróć i odkręć. Nie rugajcie mnie, że namawiam do takich rzeczy, ale nie wierze że ktokolwiek się przed tym powstrzyma.
3. Zachowaj 2 razy większy odstęp od poprzedzającego samochodu / motocykla niż wydaje ci się to konieczne.
4. Zostaw sobie 2 razy więcej miejsca niż to konieczne na wyhamowanie.
5. Unikaj kiepskich dróg – zwłaszcza takich gdzie jest piach na zakrętach.
6. Ustal sobie że nie będziesz przekraczał pewnej prędkości i nawet jak poczujesz że możesz więcej powstrzymaj się.
7. Nie jeździj w miejscach gdzie na drogę wchodzą ludzie pieski tip.
8. Nie jedź ostrzej niż jesteś w stanie. Jak czujesz że przekraczasz moment w którym panujesz nad moto (albo bardziej prawdopodobne – moment w którym Ci się wydaje że nad nim panujesz), KONIECZNIE ZWOLNIJ.

Tyle mogę powiedzieć od siebie. Byłem w podobnej sytuacji co Ty wiec może powyższe Ci pomoże w dokonaniu właściwego wyboru.

Konstruktywna krytyka mile widziana.

Dziękuję serdecznie za rady po głębszej analizie zastanawiam się teraz poważnie nad wyborem motocyklu... Może lepiej na sam początek kupić coś bardziej szosowego ale jednak o charakterze moto sportowego? Chodzi mi tu o Kawasaki Z 750 ale od rocznika 2007 i nad nim się teraz zastanawiam lub na pozostaniu przy r6 z rocznika2003-2005...
Wybór bardzo ciężki ale do lutego lub marca mam czas do namysłu i podjęcia ostatecznej decyzji...

Nowe Z750 bardzo fajne moto fajnie się jeździ, nie ma tak nagłego przyrostu mocy jak w R6 jest bardziej liniowe. Po 2007 zaczęło naprawdę zajebiście wyglądać. Osobiście polecam