Problem ma jakby 2 aspekty. Piszesz, że:
adek001 napisał(a):
Gdy hamuje podczas zbliżania się do skrzyżowania ( przedni hamulec i tylni) następuje poślizg tylnego kola.
Rozumiem, że w czasie hamowania tylne koło się blokuje (bo tylko wtedy może wpaść w poślizg). To może oznaczać, że zbyt mocno naciskasz hamulec "nożny". Zwróć uwagę, że podstawowym hamulcem w motocyklach sportowych jest hamulec przedni. Tylny jest tylko pomocniczy. Przy dużej wprawie tylny hamulec służy właśnie do WPROWADZANIA koła w poślizg i odpowiedniego ustawienia motocykla "bokiem" w zakręcie, aby jak najszybciej móc przyspieszyć "na wyjściu" z zakrętu (mowa oczywiście o sytuacji na torze wyścigowym). W normalnym ruchu ulicznym też można się tak trochę pobawić, ale najczęściej koło blokowane jest mimowolnie właśnie przez zbyt dużą siłę nacisku na pedał hamulca... Czasem dochodzi do lekkich uślizgów przy zbyt szybkim redukowaniu biegów, ale wtedy słyszałbyś charakterystyczne "terkotanie" (przy braku antyhopingu)
Druga sprawa:
adek001 napisał(a):
Mam wrażenie ze odrywa się ono od asfaltu podczas hamowania
W tym przypadku rzeczywiście problem leży raczej po stronie zbyt dużego obciążenia przez Ciebie przodu motocykla
wm10589 napisał(a):
Moim zdaniem wina leży w twojej technice hamowania. Spróbuj najpierw tak:
- odsunąć jajka jak najdalej od baku
- kolanami ściskasz bak, tak aby jak najmniej ciężaru ciała przenosić na kierownicę
I powinno być już dużo lepiej pod warunkiem, że nie walisz za mocno w tylny hamulec.
Co do zawieszenia; zawsze można coś poprawić, ale na odległość trudno jest coś doradzić