Od dłuższego czasu próbuje zlokalizować źródło problemu w moim motocyklu a mianowicie zaczęło się przy pierwszych dniach od jego kupna (maj 2010) motocykl opalał ładnie bez problemu ale gdy postał dosłownie parę minut powiedzmy 10min na wyłączonym silniku ale z zapalonymi światłami nie mogłem go już odpalić musiałem go wtedy odpalać na pych. Nauczyłem się od tamtego czasu i przyzwyczaiłem ze niemożna go zostawić na włączonych światłach ale oczywiście różnie bywało i tak samo z tym odpalaniem raz jakby nigdy nic mimo stania na włączonych światłach a raz znów 5-10min i znów pchamy. Czasem potrafił mi nie odpalić gdy przychodziłem rano do garażu wtedy zakupiłem nowy akumulator i problemy z porannym odpalaniem mineły lecz po niedługim czasie znów wrócił problem z zostawianiem go na paru minutowym postoju na włączonych światłach. Ogólnie gdy się tak przypatrzeć elektryce pod siedzeniem widać ze było coś kombinowane inna izolacja itp. Poprzedni właściciel zakupił tylna lampę LED z wmontowanymi kierunkami ale zdziwiłem się ze jej nie podłączył do końca tylko dalej używał zwykłych kierunków. pewnego dnia przy demontażu ogona udało mi się dojść do ładu z fuszerką poprzedniego właściciela i podpiąłem kierunki do lampy LED myślałem ze to było przyczyna dziwnego zachowania motocykla lecz się myliłem. problemy te również miałem gdy wybrałem się na wielką orkiestrę. Wsadziłem wieczorem do moto naładowany świeżo akumulator odpalił bez większych problemów wiec zostawiłem aku w moto na noc rano balem się że w nieogrzewanym garażu padł mi aku lecz o dziwo również ładnie odpalił. przejechałem kilka kilometrów zaparkowałem moto i znów postał z 10min na włączonych światłach i już musieliśmy go pchać. po tej sytuacji jeździłem po mieście z 20min i zostawiłem moto na 4h na tym zimnie lecz pamiętałem żeby zgasić światła i motocykl odrazu odpalił. proszę o pomoc w rozwiązaniu mojego problemu bo elektrycy samochodowi z mojego miasta nie chcą się tym zająć jeżeli potrzebujecie jeszcze jakiś informacji piszcie. moja yamaha to r6 z 2002r

sprawdz pobór prądu przy wyłączonych swiatłach i zagaszonym moto miernikiem, oraz wykonaj to samo przy włączonych swiatłach, możliwe ze jest gdzieś zwora na wiązkach to da CI wstępną diagnoze

ja to bym najpierw sprawdził ładowanie no i czy żadnego złodzieja prądu nie ma

a zdarza ci sie zeby zgasl na odpalonym silniku podczas postoju??

miernik dopiero będę miał na pt więc wtedy sprawdzę i odrazu napisze co uzyskałem

nie, nigdy nie maiłem takiej sytuacji. jak już jest odpalony silnik wszystko działa normalnie

sprawdz to ladowanie tak jak kolega napisal i wtedy cos sie rozjasni.

ale w jakim sensie? ładowanie prostownikiem? czy ładowanie alternatorem?
obstawiam że chodzi wam czy prostownik dobrze mi ładuje akumulator?;>

nie o prostownik tylko o alternator czy ci laduje akumulator.jesli nie to prad caly czas czerpany jest z akumulatora i nic go podczas jazdy nie laduje.jak odpalisz silnik miernik powinien to wskazywac

wszystko zrobisz miernikiem , ladowanie , czy nie ma zwory gdzieś czytaj złodzieja pradu. Ja bym obstawiał na jakaś zwore gdzies na lini aku swiatła

Zrób wszystko w takiej kolejnosci jak teraz ci napisze

- na zgaszonym silniku sprawdz napiecie aku powinno byc kolo 12V
- odpal i sprawdź na odpalonym (powinno byc wieksze) okolo 14V
- włącz światła (na odpalonym caly czas silniku)powinno byc okolo 14V

Jesli wszystko gra zmież pobór pradu miernikiem (amperomierzem)

odłacz przewó plusowy od aku i połacz przez miernik tutaj to samo co wczesniej po kolei zapalaj światła kierunki sygnał itd az zobaczysz nadmierny pobór pradu
Powodzenia