Witam, mam taki problem.
Odpale ładnie ze ssankiem chodzi od razu na 4 tysiące obrotów (nie wiem czy to normalne) potem zdejmę ssanie i ładnie wchodzi na niskie obroty jakieś 1,3-1,5 przegazuję i przy 4 tysiącach się trzyma i po chwili spadnie. I tak jest cały czas że ma problem zejść z tych obrotów przy wyższych super się wkręca i szybko zchodzi ale zatrzymuje się na 4 i po chwili dopiero spadnie niżej a czasami nie spadnie. Czego to może być wina? Synchronizować chciałem, podłączam wakuometr a tam idealnie zsynchronizowane gaźniki.. Może to być wina luzów zaworowych? Dodam że przy 1 gaźniku zbiera się paliwo jakby pluł benzyną (czyli może to być wina nieszczelnego zaworu).

synchro to nie wszystko.jest czyszczenie, regulacja gaznikow,ustawianie poziomu paliwa w komorach plywakowych.daj niehc ci ktos zrobi pełen serwis gaznikow najlepiej na nowych swieczkach jesli to nie pomoze to dopiero mozna szukac dalej

Amen...

Zapomniałem napisać, gaźniki były czyszczone i regulowane, tylko że poprzedni właściciel dał sportowe dysze 150 USA wraz z regulowanymi iglicami i nie bardzo wiem jak powinienem je ustawić. Były na początku iglice praktycznie na maksa u góry czyli przedostatni rowek na dole, a powietrze wszędzie inaczej. Zrobiłem teraz na środkowy rowek i 2,5 obrotu wykręciłem, czyli o 0,5 więcej niż zaleca producent przy oryginalnych dyszach. Jak myślicie jak powinienem to dobrze ustawić ( raczej nie po przez sprawdzanie co chwilę koloru świec :/ ).

Zapraszam do REGULAMINU I POWITALNI kolego...Łuuuki

jesli wieksze dysze i iglice to pasowalo by rowniez filtr powietrza sportowy,bo bedzie sie dusil i dopiero regulacja.mowiles ze jeden gaznik ci zalewa,sprawdz czy plywak sie podnosi.duzo gdybania tutaj moze byc,daj na serwis najlepiej jak sam nie mozesz ustawic

Wolę unikać serwisów i poza tym w okolicy nie ma. Wystarczy żeby mi ktoś z was dał mi jakieś wskazówki dotyczące regulacji, czy dać więcej powietrza czy mniej (żeby głównie na te wolne obroty zchodził odpowiednio).

Zbyt dużo zmiennych, zagubisz się. Zacznij od początku: przemyj komory i przedmuchaj kanały, ustaw poziomy pływaków, ustaw jedną wysokość iglic, fabryczne nastawy powietrza i od nowa synchro. Dopiero wtedy możesz gdybać czy zawory masz szczelne.
Aha, co do nie spadających obrotów: wychodze z założenia, że obydwie linki od gazu masz całe i odpowiednio naciągnięte (bo jak nie, to lepiej od razu zamknij ten temat).

A więc tak doszedłem do pewnej rzeczy. Odpalić spróbowałem rano bez ssania i tu wielkie zdziwienie odpala idealnie bez gazu na dotyk Dam ssanie klapa, gaśnie. Więc ktoś pewnie przesadził z tym rozmiarem dysz. Czy wystarczy samo zmniejszenie dawki na iglicach i dodanie trochę więcej powietrza za pomocą śruby od mieszanki? Ogólnie jutro sprawdzam wszystko po kolei: ustawienie rozrządu, luzy zaworowe, szczelność zaworów, świece i ustawię gaźniki. A co do tego paliwa co mi niby pluł lewy cylinder okazało się, że z pod baku gdzie są miejsca na podłączenie wężyków(odpowietrzenie zbiornika) i te wężyki powinny prowadzić pod motor, tych węży nie było i z tamtąt prosto na ten gaźnik sobie kapało (wiadomo zawsze coś tam wyleci przy pochylaniu się czy choćby nalewaniu benzyny). Zdam relacje co i jak i czy pomogło.

w najgorszym wypadku gdy nadal bedziesz mial problemy z ustawieniem kup seryjne dysze i iglice i pod nie ustaw sobie gazniczki

Już powoli zaczyna brakować mi sił..
Sprawdziłem luzy zaworowe i były, tak jak poprzedni właściciel mówił, robione (luzy są ok).
Sprawdziłem ustawienie rozrządu (ok).
Uszczelniłem wszystkie króćce dolotowe.
Świece posprawdzałem (przerwy ok i wyglądają na rzeczywiście nowe, mało nagaru).
A gaźniki ustawiałem na kilka sposobów, ustawiłem prawie najmniejszą dawkę paliwa i tyle co fabrycznie powietrza to katastrofalnie chodził :/, później ustawiłem dawkę jak była gdy go kupiłem prawie największa i 3 wykręcenia śrubki powietrza wkręcał się fajnie wszystko ok tylko że obrotów albo nie utrzymywał i gasł albo podchodziły do 3-4 tysięcy i nie chciały spaść. Teraz wykręciłem o jeszcze jeden obrót i praktycznie to samo ale jeszcze bardziej, a jak wykręciłem całkiem pokrętłem od uchylenia przepustnicy i przytrzymałem ręką żeby nie zgasł i pogazowałem to świetnie chodził, szybko wchodził na obroty i szybko spadał do samego końca tylko że wiadomo gasł jak nie przytrzymałem przepustnicy uniesionej. A zrobiłem taki test że gdy już przygasał jak miałem dość niskie obroty ustawione dałem ssaanie to chodzi ale jak przegazowałem na ssaniu to nie chciały znowu spadać i tak w kółko.. Jak go wyregulować?