Witam.
Po "zimie" przyszedł czas na składanie motocykla:)
Wiec z całego tego zadowolenia wkladam akumlator i podpiąłem na moment na odwrót ":D:D" Bezpiecznik wyjebało 50A
I teraz Yamaszka zapali na moment i gasnie po jakichś 20 sekundach.
Ma ktoś pomysł co mogło spalić? Myśłałem o pompie paliwa, ale narazie tylko myśle.

te bezpieczniki to trzeba wszystkie przejrzeć.
gaśnie nagle czy najpierw zaczyna czkawkę łapać?
przekaźnik od pompy mogło yebnąć

bezpieczniki przejrzane reszta ok.
Jakos strasznie nie kaszle jak gasnie poprostu chodzi chodzi normalnie i nagle zgasnie.

A co do tego głownego bezpiecznika wiecie może gdzie taki dostane?

ciężko wróżyć z fusów. zerknij na jego numery, na schematy RN22 jakie ma oznaczenie. Często jest zamienny z innymi motocyklami a cena bierze się z przeznaczenia. Do R1 jakaś część kosztuje np 100zl a taki sam nr części ale do FZ1 kosztuje już 20

Poszukalwm trochę i bezpiecznik całe 10zl :d A co do pompy jak tylko znajdę chwilę muszę to rozgrzebac i ogarnąć. Dzięki za podpowiedź mam nadzieję, ze znajdę przyczynę .