Witam wszystkich.
Zaczęło się to od nie dawna jakieś parę dni temu, otóż w mojej Yamaszce na zimnym silniku falują obroty ( nie potrafią się ustabilizować ) jest to na biegu jałowym powiedzmy od 0,5-1,5tyś po czym też i gaśnie, :/ Po przejażdzce jest trochę inaczej , bo jak wrzucę na luz i mi zgaśnie to podkręcę delikatnie obroty i je już utrzymuje. A póżniej znowu to samo na zimnym . Może ktoś miał podobny problem lub wie co ją gryzie? (Yamaha R6 2004r.)

Nie mualem takkiego problemu ale wszyscy tu pisza ze to padniety czujnik polozenia przepustnicy tps.i jest go typowe w yamaha.
Mozna by sprawdzic czy da sie go wyczyscic czy cos to wogole da.W skuterach sie takie cos czysci jednak jesli szybko problem powraca to tylko kosztowna wymiana.

No niby tak , ale jak by był uszkodzony to w czasie jazdy też bym chyba miał jakieś szarpnięcia czy jakieś niepokojące rzeczy. Nie jestem pewny czy to jest to , ale wezmę to pod uwagę.

No nie tylko wolne obroty i czasami gasniecie moto.

Zrobione. Przeczyszczony nieco układ dolotowy oraz delikatnie przestawiony czujnik położenia przepustnic. Dzięki za pomoc :]

Brawo.Dobra robota.Ja to psikam byle jakim sprayem do czyszczenia gaznikow.