Koledzy,

z oglądania tej: http://otomoto.pl/oferta/yamaha-r6-ID6yEMPH.html

Moto z USA, przez tel. 3-ech właścicieli w PL, na miejscu okazało się, że 4-ech.

Ze szkód to podobno jedynie kobieta cofała autem i go przewróciła na prawą stronę (wgniot na wydechu został, wymieniony był set kierowcy, rączka pomalowana) ...

Niestety jeszcze wg mojej nieprofesjonalnej oceny:
- zarysowany prawy dolny dekiel
- z szarego plastiku z napisem R6 z prawej strony na krawędziach i na samym przednim rogu schodzi lakier i to mnie nurtuje: pod spodem jest jakby żółty kolor. Albo to podkład bo nie wygląda, że przemalowano z żółtego.
- wgnieciona przednia felga z prawej strony
- wilgotne w okolicach przedniej prawej lagi - choć podobno w obu wymienione uszczelniacze
- tylny wahacz z prawej strony u dołu zarysowany
- brak kawałka czarnego plastiku pod dźwignią biegów a nad pługiem, za stopką
- czarna prawa owiewka zarysowana
- klocki z przodu cienkie, tarcze raczej też
- śruby lusterek i okolice porysowane - widać odkręcanie i/lub przykręcanie
- szyba zmieniona, śruby też widać, że używane
- spora rysa na górze baku z lewej strony
- brak napisu Yamaha z lewej strony na pługu
- hAmeryka więc brak awaryjnych i chyba immo
- Fahrenhaity
- przełącznik kierunków ciężko chodził

Zapewne część tych rzeczy powstała w wyniku normalnego użytkowania.

Na plus:
- zintegrowana tylna lampa
- przednie kierunki led
- mocowanie tablicy
- zakres serwisowania
- silnik wg mojego ucha (nie mechanika) pracował równo i bez uwag
- sprzęgło też chyba było ok choć nie jeździłem

Opony Michelin w miarę zdrowe - mają prawie 3 lata. Napęd podobno ma przelatane ok. 3000km. 2 kluczyki bez czerwonego.
Właściciel był w porządku, normalny Pan z którym dało się porozmawiać. Zgadzał się na przegląd moto w serwisie. Mówił też, że jakiś mechanik ramę oglądał i nie było żadnych spawów.

W/w to moja indywidualna, nieprofesjonalna i subiektywna ocena - proszę się nią nie sugerować ani na niej nie opierać tylko ew. samemu obejrzeć bo być może komuś innemu z oględzin wyjdzie zupełnie coś innego

Generalnie ja jednak chyba raczej odpuszczę ale jakby ktoś coś to może można się pochylić nad tematem i bardziej zawodowo moto ocenić. Cena była do negocjacji.

ja bym wolał cos z mniejszym nalotem kilometrów

czyli kupić coś z cofniętym licznikiem ?
ja bym się tym interesował bo wygląda dobrze a nawet znakomicie

ja bym nie chciał moto z cofanym licznikiem a ten przebieg jest realny i aż mi się to bardzo podoba. zadbany motor przejedzie 100 tys spokojnie, są tacy co robili takimi 120-130 tys ale wiadomo że są tacy co nie wymieniają oleju (znam takich!)

ja bym się zainteresował bo wygląda dobrze a nawet znakomicie

Moja była miała taki przebieg i dosłownie nic się nie działo. Silnik igła także jeśli moto zadbane to warto. Większość liczników jest skręcona.

Słuchajcie, nie neguję przelotu - dla mnie realny.

Tak jak napsiałem w podsumowaniu - moto warte uwagi. Natomiast jak dla mnie osobiście - to odpuszczam.

No to jeśli motor jest dobrze utrzymany to ja bym przebiegiem się nie przejmował - najgorzej to trafić na odpicowane padło

każdy szuka żeby km było jak najmniej - tylko że jak ktoś jeżdzi po ulicy to tych km robi dużo a jak po torze to mało wychodzi

ja ten sezon zamknąłem 400km przejechałem w zeszłym z 700 ale moto używam tylko na torze

osobiście moto nie znam i sprzedającego też - ale chciałem Ci zwrócić uwagę na sam fakt licznika i pokonywania km

Fajnie,że to opisałeś ,ale wiesz po prostu motor był używany jakby nie patrzeć. Przez tyle lat to już chyba normalne ,że nie będzie taki jak salonowy. Wynegocjować dobrą cenę i wio , łatwiej chyba ogarnąć kosmetykę niż piec w tych r6

Ja w przyszłym sezonie pewnie przekroczę już 40.000 km
A moto chodzi jak igła, więc nie przejmowałbym się przebiegiem zanadto