Tak sobie pomyślałem o problemie stwierdzenia przy kupnie czy moto jest prosty czy nie i chciałbym poznać wasze opinie i sugestie co do pomysłu.

Mianowicie myślałem, aby Ci co mają sprzęty albo nie bite albo mogą za nie ręczyć pod kątem pewności wymiarowej zmierzyli wybrane długości. Wtedy jak idzie się kupić sprzęt, to mierzy się w ten sam sposób i ma się zgadzać. Sami chyba przyznacie, że u kogoś na podwórku zmierzenie rozstawu osi i otrzymanie wyniku jak w manualu graniczy z cudem. Przykładowe wymiary dla R6 2006 wyglądały by tak:


Mierzone po lewej i po prawej stronie. I tak można by pomierzyć każdy model i mieć już jakieś odniesienie. Chodzi mi o wyznaczenie konkretnych punktów bazowych do pomiaru.
Co o tym sądzicie?

Raczej bzdura, jeżeli napęd będzie mocniej lub mniej zużyty to wymiary już nie będą się zgadzać, to samo jeśli chodzi o tył, jeśli ktoś obniży moto na tylnym zawieszeniu to również wymiar będzie inny...

No i tu się mylisz. Jak się przyjrzysz, to zauważysz, że wymiary nie są od osi do osi tylko do końca tylnego wahacza. Ustawienie amortyzatora nie będzie miało takiego znaczenia. Kolejna rzecz to taka, że to są tylko propozycje. Chodzi mi o ustalenie takich punktów bazowych, które będą niezmienne, a wymiar jednoznaczny.