Witam. Co myślicie o takim amorku z Chin:

http://allegro.pl/amortyzator-skretu-ohlins-hyperpro-arrow-lsl-i4893712866.html

jest to warte zainteresowania czy szkoda sobie głowy zawracać? może ma ktoś podobny i chciałby się podzielić opinią??

Moim zdaniem to się nadaje do motocykli Junak czy KINGWAY
"Tanie mięso psy jedzą" - zawsze jestem tego zdania (są wyjątki).
Odpuść sobie

Odwezwij się do mnie, dostaniesz forumową zniżkę na Hyperpro/Bitubo/Toby/Mupo.

Amor z prawdziwego zdarzenia, a potem zawsze możesz tylko dokupić odpowiednie mocowanie do nowego motocykla, a amor przełożyć.

Ok Dzięki Panowie za odp. tak tez myślałem że na tego z Chin szkoda zwracać uwagę... w nowy renomowanej firmy nie chcę inwestować ponad 1000zł poszukam jakiegoś używanego z demontażu, a w następnym motocyklu sądzę że jakiś już będzie przynajmniej fabryczny...

Mam takie ogólne pytanie.
Jak kupuje się amortyzator skrętu, to w środku jest jakiś opis dotyczący ustawienia siły tłumienia?

no to już musisz dopasować pod siebie..

Ale ogólnie można powiedzieć, że najczęściej się jeździ na połowie skali.

Ogólnie sprawa jasna jeśli się jeździ w mieście i kręci między puszkami. Jednak amor też ma zabezpieczyć przed drganiami kierownicy w ekstremalnych przypadkach. A ich siła nie daje się przewidzieć.

Czyli ogólnie producenci zostawiają to już użytkownikom?

z mojego doświadczenia to RN12 mimo że miał słaby amortyzator ale nigdy szimy nie miałem mimo szybkich lotów po mięście, dziurach itp. W Thundercacie toż co chwile miałem szimy także akurat to co mi się udało zaobserwowac na takich dwóch porównawczych motorach. Nie wiem czy to sama konstrukcja Rn12 jest dobra że daje mim o że tam amortyzator niemal nie działa czy po prostu cokolwiek juz coś daje - nie wiem.

A ja u siebie złapałem pare razy shimy i to takie dosyć ostre.No i kupiłem amorka progresywnego z 22 stopniowa regulacja hyperpro rsc i muszę przyznać całkiem inaczej się teraz lata.Mogę smiało powiedzieć shimy do widzenia