Dwa dni temu kolega , ktory dwa lata temu kupił ode mnie Yamaha wprawdzie ani nie R1, ani tez nie R6 tylko Raydera co nie zmienia faktu ze podobnie moze sie zdarzyc takze w scigaczu przyjechal z objawem rozladowujacego sie po nocy akumulatora. Wskazania miernika pokazyaly ze ładowanie jest ok. jednak prąd gdzies znikał dopiero po wyjeciu bezpiecznika odpowiadajacego za ładowanie objaw "zwarcia" przestawal wystepowac co wskazywałoby na dosc nietypowy problem z regulatorem . Spotkaliscie sie z tego typu usterka ?

pasowało by dokładnie przyjrzeć się schematowi w seriwóce co dokładnie jest za bezpiecznikiem czy tylko sam regulator czy coś jeszcze .

dalej jest juz tylko alternator , nie podejrzewam jednak alternatora, poniewaz juz zapach by go zdradzil , nie mowiac o tym ze ladowania nie byloby wcale , tymczasem na wyzszych obrotach jest ok. Zamowiłem regulator, dzisiaj przydzie, wiec wieczorem napisze czy po wymianie nastapiła poprawa.

W tym przypadku na pewno nie alternator, bo regulator nie puszcza prądu w drugą stronę. Ja w takiej sytuacji podłączyłbym amperomierz i wtedy odłączał odwody po kolei. Nie wykluczone że w alternatorze jest spalone jedno uzwojenie i ładowanie przez to mniejsze.

wczoraj zamontowalismy nowy regulator i temat został rozwiazany . Głownie chodzilo mi o sposob prostego zdjagnozowania usterki, bo z tym bywa zwykle najwiecej problemow . otoz po podlaczeniu prostownika do klem motocykla ( akumulator wyjęty) , amperomierz prostownika wykazał mały pobór , nastepnie odlaczałem jeden po drugim bezpieczniki i ten, ktorego wyjecie spowodowało spadek poboru był winny "zwarcia", a obwod jaki zabezpieczal jednoznacznie wskazał punkt awarii. Mysle ze to bardzo prosty sposob wart przemyslenia.