Witam kilka miesięcy temu zaliczyłem glebę w wyniku której wygięła się śruba mocująca
crash pad jak się później okazało gwint w motocyklu szlak trafił i teraz rebus co z tym zrobić ? bez crash padów jeździć to trochę lipa nigdy nie wiadomo co się wydarzy wystarczy że się przewróci na postoju i zaraz plastiki dekielki i kupa kasy.

podjedź do mechanika magika i niech ci przegwintuje, myślę, że nie powinno być z tym kłopotu

myślałem o tym ale czy to da radę tam rozwiercać i większy gwint robić ?

bez problemu, może nawet uda się zrobić taki sam, wszystko zależy ile zwojów jest uszkodzonych

ok zrobię tak jak mówisz chociaż wątpię żeby udało mi się uratować to co jest raczej trzeba będzie nowy robić

A może Zastosuj sprezenke zerwany gwint.Wpisz na allegro to wyskoczy tylko nie wiem jakie tam jest fi średnica

zrob zdjecie w ktorym miejsu crash i jak ci sie uda to i gwintu. wrzuc na forum foty


wykrecales zerwana szpilke czy calkowicie wydarlo gwint ???

po stłuczce wykręciłem śrubę i dokupiłem nową bo stara była zgięta wkręciłem crash pad i okazało się że jest lipa bo się nie dokręca mało tego mądra głowa wyjechałem tak na ulicę i nawet nie wiem kiedy crash pad przepadł jest jeszcze opcja kupna dłuższej śruby może głębiej jest jeszcze dobry gwint.

Nie ma sensu wkręca w resztkę gwintu, bo to gwint ma przenosić siłę. Jak nie będzie gwintu, to i crash może zawieźć.
Nie wiem czy znajdziesz taką sprężynkę do gwintu pod crashpady, bo z tego co pamiętam to u mnie jest skok gwintu 0,75. Ale możesz poszukać.

Chodzi dokładnie o to

Są też kleje do naprawy gwintu, w których można potem gwintować.

siła spora ale nie możliwe jest żeby wydarlo gwint z ramy .

kolega wywrocil moto doslowie przy predkosci 2-5 km/h i sruba od crasha się zlamala.

przyswiiec tam dokładnie i popatrz co z gwintem.