Można było by oddzielny wątek stworzyć z czarną listą ASO, tylko to też jednemu zrobi dobrze innemu źle . Można nad tym pomyśleć przy okazji

Co do Maćka hmmmm.....Dobry człowiek , rodzinny żartowniś ale jest to jeden człowiek któremu mogę zaufać aby oddać mu moto, który siedział do końca nad nią i doprowadził ją do ładu i składu ze wszystkim Teraz funkcjonuje na ul. Panoramy 32 jest to przy wale międzyszyńskim .

W ASO YAMAHA Kraków Galicja Ring Road tez krąży plotka ze partactwo niemiłosierne: założyli kolesiowi nową opone i założyli koło, koleś wyjechał na droge i nakrętka z ośki pofrunęła i dobrze że się kapnął bo w sumie to nie przykręcili koła.

Sugeruje oddawac motocykl do dobrej firmy polecanej niż do nawet ASO jak macie je niesprawdzone. to że ASO to nic nie znaczy !

Z tego coo wiem to DarekR1 też miał niesamowite jaja w ASO Yamaha Nowy Sącz.

jak miałem zx6r to oddałem go do ASO Kawasaki w Warszawie, trzymali go 2 miesiące i regenerowali głowicę bo rzekomo ona padła, koszt 2500zł po czym w drodze po odbiór szpeja zadzwonili do mnie że jest "mały" problem. Okazało się że chłopcy w serwisie dopiero podczas składania zauważyli że poszła zębatka na wale korbowym i jedna panewka, a skurwysyny zrobili bez sensu głowicę jak i tak musiałem cały nowy silnik kupić kłóciłem się o pieniądze z nimi kolejny miesiąc i skończyło się tak że umoczyłem niepotrzebnie półtora tys. zł

Ja ostatnio robiłem pełny serwis w ASO Rzeszów (RingRoad). W sumie złego słowa powiedzieć nie mogę.

P.S. Koła też ściągali w celu założenia nowych opon i przejechałem po tym ponad 2kkm i nic się nie odkręciło

z ASO jest tak ze oni sie tam nie lubia paprac ze tak powiem.najlepiej jak podjezdza gosc jakims nowym sprzetem wydeszki wymienic czy jakies sportowe seciki zamontowac czysta lekka przyjemna robota,ciezko cos spierdolic,nikt nie ma pretensji, przynajmniej ja mam takie doswiadczenie

to jest wszystko kwestia podejścia pracownika.

Czasami w ASO pracuje pasjonat, który wkłada serce w to co robi i każdą śrubkę dynamometrykiem Ci dokręci.
A czasami jest Pan Zdzisio co w stodole kiedyś wueske rozbierał 2 razy i okrzykneli go na wsi najlepszym mechanikiem we wsi.

Święte słowa