Witam. Jest to mój pierwszy post, ale wydaje mi się że w dobrym dziale. Chodzi o to, że powoli przymierzam się do kupna R6 (generalnie myśle o rocznikach 2006-07) Naczytałem się już wiele opinii, że na dłuższe trasy ten motorek sie nie nadaje. Nie mówię o kilkudniowych wyprawach tylko tak 200-300 km na dzien max. Na hornecie, którego jeszcze posiadam faktem jest, że po 100 km tyłek mnie boli, ale krótka przerwa i mogę jechać dalej. A spotkałem się z opiniami, że na R6 po takim dystansie marzy się już tylko o łóżku (nadgarstki wysiadają, tyłek boli plecy też). I teraz pytanie do Was, którzy posiadacie te maszyny, czy ona na prawdę jest aż tak bardzo niewygodna?

Powiem z własnego doswiadczenia mam r6 2007 rok nie robie jakis cholernie dlugich tras zbyt czesto ale raz zdarzyło mi sie zrobic w jeden dzien 600 km i powiem szczerze ze najgorzej u mnie było z plecami...ale daloby rade jeszcze jechac:) W przyszłym roku wybieram sie do rumuni na r6 i napewno bede robic duzo kilometrow ale nie boje sie tego. Mysle ze wszystko zalezy od tego w jakiej jestes kondycji i po przygotowaniu odpowiednim swojego ciała na taki" wysiłek " i r6 moze byc wygodna ;p

może pytałes złych ludzi:) wszystko zależy jakiego jesteś wzrostu, od tego jak masz ustawione zawiasy i tego czy jedziesz sam czy z plecakiem. Samemu przy odpowiednich nastawach zawieszenia nie ma prawa być niewygodnie, no chyba ze chcesz zrobić 1000km na raz a kondycję masz słabą

no własnie...wedlug mnie wszystko zalezy od kondycji...jak masz dobra to i 1000 km machniesz;p

Chłopaki mają rację. Ja robiłem trasy ponad 300km i było ok ale turystyk to nie jest. Stety albo niestety dłuższe wyprawy jeżdżę z plecaczkiem i męczę się bardziej. Samemu spokojnie po 300km nic mi nie jest. Zazwyczaj najbardziej odczuwam plecy i nadgarstki (tu zależność czy z pasażerem czy bez). Ogólnie wg mnie moto jest całkiem wygodne ale kwestia wzrostu ridera

Dzięki za odpowiedzi. Mam 183 cm wzrostu więc ani dużo ani mało. Z kondycją myśle że też u mnie nie jest najgorzej bo staram się kilka razy w tygodniu poruszać co nie co;) Więc z tego co piszecie nie powinno być tak zle;) Właśnie o mój plecaczek też sie troszkę martwię jak to będzie wyglądało, bo chciałbym z nią też czasami wybrać się gdzieś razem, ale jak już zrobimy pierwsze kilometry na R6 to się zobaczy;)

mam 176 wzrostu i nie jest źle
zdarzyło mi się parę razy zrobić jednego dnia po 800 - 900 km a dwa razy nawet po 1200. nadgarstki i plecy i dupsko się już przyzwyczaiły,albo zmutowały gorzej kolana. z pasażerką w dłuższe trasy nie próbowałem, raczej słaby pomysł.
reasumując... da się

Ja mam 175, 80kg.
Sety wysoko, kierownica nisko,zawias lekko w dol.
Po 300km, bez kłopotu. Raz zrobiłem równe 800km od strzała z przerwą na tankowanie i wio.
Zsiadlem normalnie a i na drugi dzien wstalem z lozka normalnie.
Kondycja to raz i ułożyć się na R6 to dwa. Takze nie ma co narzekać.

Ja przyznam, że najdalej to 150 km jeździłem i największe zmęczenie odczułem w szyi. Bo jak się deczko szybciej jedzie, to na każdym wzniesieniu głowa chodzi. Poza tym trochę nadgarstki.

ja powiem tak

powyzej 130 km jest ok zawiasy pracuja jak maja i nadgarski i plecy przestaja bolec - takie jest moje zdanie ale wszedzie tak wolno sie nie da jezdzic