Siema.Wczoraj po cało dniowym lataniu (Yamaha R6 00") pod wieczór zaczęła coś szwankować.Na biegu jałowym na rozgrzanym silniku spadła z obrotów, po czym silnik zaczął nie równo chodzić i zgasła...Od razu chciałem odpalić ale kręciła kręciła i tak jak by chciała łapać a nie mogła..Po minutowej przerwie w końcu zagadała ale nie mogła utrzymać obrotów jałowych. Po przygazówcę wszystko ok pod czas jazdy wkręca się bez żadnych problemów na każdym biegu.Nie czułem aby spadła jej moc itp.. Macie sugestie,porady? co może być??

Przyczyn może być wiele od padniętej świecy bo problemy z jakimś głupim wężykiem a skończywszy na pękniętej gładzi.
Ja bym zaczął od świec jeśli ich nie wymieniałeś.

Lecimy metodą prób i błędów tak jak mówisz :/w końcu zdiagnozujemy usterkę.

Świece, to trochę grubsza sprawa w porównaniu np do sprawdzenia dopływu paliwa, czyli wężyk idący od baku->filtr paliwa->wężyk do pompy->pompa->wężyk idący do gaźników. To można szybko sprawdzić, na upartego podnosząc tylko bak. Dla ułatwienia można ściągnąć puszkę z filtrem powietrza. Jakby świeca była padnięta, to chodziłby nierówno i gorzej wkręcał się na obroty. Mi się wydaje, że to bardziej układ paliwowy, czyli to co wymieniłem powyżej plus gaźnik. A czy na zimnym silniku masz tak samo problemy z odpaleniem? Jeżeli nie, to można podejrzewać za małe luzy na zaworach. Po rozgrzaniu silnika luzy się jeszcze zmniejszają i podpierają zawory, które się nie domykają do końca. W efekcie tego mogą być problemy z odpalaniem na ciepłym silniku.

A jakby np. podkręcić obroty tym pokrętłem po prawej stronie nad wlewem oleju na ciut większe ?
Ja np miałam tak w swoim, i lekko podkręciłam i było ok, niby nic a pomogło

Z Moto cały czas było ok. ładnie paliło na ciepłym jak i na zimnym.Cała niedziele latałem i było git az tu wieczorkiem stanąłem na krzyżówce moto na luz i chwile chodził po czym nagle nie równa praca silnika obroty spadły i dupa... kręciłem kręciłem az wkoncu jakoś zagadał, ale straszna nie równa praca silnika po przygazówce moto ok pod czas jazdy ok ładnie się wkręca idzie jak głupia... po odpuszczeniu gazu też wsio ok jak tylko dam na bieg jałowy, dupa... zaczyna prychać dławić się i gaśnie i ciężko pali ponownie.... :/ dałem ją do ziomka co zaczął grzebać czekam na info to będziemy mądrzejsi

Nie jestem pewny, ale nierówna praca silnika na luzie może być spowodowana walniętym TPS. Bo jeżeli wszystko było ok i nagle się spieprzyło, to chyba raczej nie wina luzów. No ale poczekamy na diagnozę twojego kolegi Ja obstawiam TPS

Był kiedyś podobny temat i poszedł jakiś tam czujnik położenia przepustnicy.

@up
To właśnie jest TPS ( throttle position sensor) o którym napisałem wcześniej. Można go spróbować odkręcić i wyczyścić płynem do czyszczenia styków. Można też pomierzyć i sprawdzić czy jest sprawny. Nie tak dawno też sprawdzałem TPS u siebie i nie jest to bardzo trudne. Później pozostaje ustawienie ( oczywiście jak wszystko jest w porządku) i dokręcenie. Nie trzeba dużo rozbierać. Wystarczy podnieść bak i ściągnąć tą małą zaślepkę plastikową, przykręconą do ramy z prawej strony.

Objawy wyżej opisane są tylko na ciepłym silniku.Na zimnym ładnie pali trzyma obroty.Gdy się nagrzeje zaczyna się dławić kichać i gaśnie.. Czujnik TPS raczej odpada :/