Witam wszystkie koleżanki i kolegów bo to pierwszy post
Zwracam się do Was z ogromną prośbą.
Mam do zakupienia ładną r6 rocznik 2001 tylko jej mankamentem jest bardzo słaba kompresja na jednym z cylindrów. Chciałbym uczciwie się zapytać co to może być, czy warto robić/ryzykowac jeśli motor kupiłbym w granicach 5 tysięcy złotych.

Pozdrawiam,
Marshall

ja bym rozważał nie rozważać tej opcji;)

remont u naszego kolegi w Krakowie możliwy

P.S. rozmawiałęm z Mateuszem który zna te silniki i już mi tu powiedział smutny werdykt: pęknięta gładź tulei cylindra na pierwszym garku
bardzo prawdopodobne że silnik na śmietnik

ile wynosi ta słaba kompresja na jedbym z cylindrów i który to cylinder ? Jakie ciśnienie jest na pozostałych cylindrach?

Moim zdaniem lepiej uciekać od moto z tą usterką... za 5tys to oszczędność kasy żadna bo one chodzą po 8tys a silnik z tego co się orientuje z gwarancją koło 4tys... plus robocizna plus coś wyjdzie... szkoda czasu i pieniędzy

Odpuść

Uważam, że w kupnie to trzeba się kierować jednym - silnik ma pracować bez zarzutu. Resztę można robić lub nie i wiadomo jak jest. Tu się możesz wgonić w cokolwiek.

Jest jeszcze ważniejsza według mnie rzecz, a mianowicie rama. Silnik może się spieprzyć i nic się złego nie stanie. W przypadku gdy rama jest uszkodzona można mieć niezłe kłopoty gdy nagle coś puści. Wracając do tematu silnika, to ja raczej nie pakowałbym się w kupno motocykla z uszkodzonym silnikiem. Każdy po kupnie chce jeździć jak najszybciej, a nie bawić się w remonty. Nie wiadomo nawet co konkretnie jest nie tak. Silnik do tego rocznika w dobrym stanie ciężko jest dostać z tego co czytałem, bo kilka osób już to pisało.

chyba ze nowy blok sobie kupisz.koszt cos kolo 11tys jak dawniej pytalem