Witam i od razu przechodze do tematu. Mam a raczej zamierzam mieć R6 z 1999 ale najpierw miała być jazda próbna, tyle że poprzedni właściciel strasznie zabiegany (kilkanaście km od mojego domu) i z kwestii tego że mój ojciec jest mechanikiem samochodowym i pare moto w życiu też naprawiał to przywiózł mi maszyne lekko rozebraną i reszte części w kartonikach... Pierwsze próby rozruchu na ssaniu przyniosły efekt, maszyna zagadała, zanim się rozgrzała to pare razy zgasł ale jak już sie rozgrzał to zrobiłem nim jakieś 500-600 metrów gdyż rozebrany całkiem z plastików i nie miałem jeszcze tablicy rejestracyjnej i papierów (przywiezie później). Sprawdzałem w serwisie yamahy numer ramy i silnika i wszystko gitara. Problem zaczął się gdy odstawiłem maszyne na jakieś półgodzinki, chce odpalić a tu lipa. Zero, totalnie nic. Z ssaniem czy bez, żadnego odzewu. Zdemontowałem filtr powietrza, dałem benzynki "na krótko" a mianowicie strzykawką prosto do gaźników, próbuje odpalić. Bez ssanie nie gada wcale, ale jak dam ssanie to na ilość tego paliwa ze strzykawki zagada, i gaśnie znowu. Sama pompa paliwowa ma ciśnienie bardzo dobre... Iskra jest skoro odpala na tym paliwie na krótko... Czyli drogą dedukcji problem z gaźnikami - nie podają paliwa. I moje największe pytanie, czy da rade zdemontować gaźniki bez wyciągania silnika ?

sprawdź iskrę na wszystkich świecach może być tak że akumulator jest słaby i rozrusznik kręci ale nie daje iskry, spróbuj go zapalić na popych. A z gaźnikami to odkręć bak i zobacz czy da się je wyciągnąć ale jestem pewien że tak.

Zauważ że tak jak pisałem wcześniej: gdy dam mu paliwa "na krótko" do gaźników strzykaweczką to odpala, i chodzi aż tej małej ilości nie wypali. Więc iskra, kompresja itd jest. Kwestia tylko wyłącznie nie działających gaźników, pompa paliwowa daje z takim ciśnieniem że łohoho... Dlatego stwierdzam na zapchane gaźniki. Pytałem czy można zdemontować gaźniki bez wyciągania silnika, odpowiedź brzmi można Dzisiaj to stwierdziłęm, wystarczy zdjąć górną pokrywe silnika, nie pamiętam jak to sie fachowo nazywa. Po zdjęciu tego, jest dojście do opasek trzymających gaźnik do jakby takich łączników (też nie pamiętam fachowej nazwy)... Wystarczy poluzować te opaski i gaźnik powinien się ładnie "wysmyknąć z nich". Mam nadzieje że komuś ta informacja może kiedyś pomoże. LWG

sory ze zjeba na dzien dobry ale jak twoj ojciec mogl kupic nie sprawny motocykl

ale do zeczy:
1) jak sprawdzileś ze pompa podaje paliwo ???
* moze byc malo paliwa w baku
*zakrecony kranic badz zatkany
*złe paliwo
*zatkany filtr paliwa
*zagiety wezyk paliwowy badz przycisniety czyms po zalozeniu baku

Odpinasz głowny przewod paliwowy zasilajacy gazniki, wlanczasz czerwony przycisk na ON na kierownicy i dopiero wlanczasz stacyjke na ON, Oczywiscie wezyk do jakies malej buteleczki. Powinno napiepszac paliwo. Wtedy zasilanie mamy sprawdzone.

Kolejne co pasuje sprawdzic to jednak swiece( jak są odymione) , iskre i cisnienie na cylindrach.


Jezeli masz podezenia ze są zatkane to "wystarczy" z gaznikow ze spustow spuscic paliwo i bedziesz widział czy są jakieś smieci.

Jeszcze raz podziwiam jak mozna kupic taie moto