Panowie
U mnie również latały ale już sobie z tym poradziłem na jakiś czas.
Klocki latają bo zacisk jest wyrobiony w miejscu zapierania sie klocków na krawędziach. Podmalowałem gęstą farbą olejną kilkakrotnie w środku zacisk na ściankach w miejscu zaparcia i już nie lata - na jeden sezon wystarczyło

u mnie tez jest delikatny luz i zastanawialem sie czy to normalne ale skoro inni tez to maja , sprawdzalem na rozne sposoby i to klocki o zacisk delikatnie klepia jak sie jedzie po dziurach pomalu to slychac:)ale gdyby byly w pl dobre drogi to by nie bylo tego problemu zapewne:)

raczej martwił bym się jakby lekko nie ruszały się co by oznaczało że zapieczone tłoczki i słabo odbijają , malowanie zacisku żeby klocki miały ciężej ruszać się w obie strony to chyba już lekka nadgorliwość przecież tam ma to jak najlżej się poruszać po tym mocowaniu żeby klocek się cofał po odpuszczeniu hamulca jak najlżej i najszybciej

oczywiscie ze klocki po odpuszczeniu z hamulca musza absolutnie swobodnie poruszac sie. Brak luzu powodowałby grzanie tarczy oraz samego zacisku w porywach mogłoby doprowadzic do zagotowania sie płynu hamucowego w konsekwencji brak siły hamowania, nie wspomne o zdecydowanie szybszym zuzyciu klocków. Z latami następuje wypracowanie jarzm , bolców prowadnic , ale to proces bardzo długi niemniej mozna przyjąc ze równiez zaciski z latmi , jak wszystko inne w moto. wypracowuje sie, nie ma na to rady. Dlatego w ramach regeneracji mozna kupic oddzielnie prowadnice klocłow takze spręzynyki blaszkowe niwelujące własnie to stukanie o jakim piszecie zamiast kupowania bardzo drogiego zacisku i w ten sposób pozbyc uciązliwego dla ucha stukania.