A mianowicie. Dziś miałem oto taki przypadek. Przejechałem ok 5km po mieście i zamierzałem zrobić traske za miasto. Odpalam moto a tu dupa, coś pyknęło i wszystko zgasło i nima prądu. Po jakimś czasie faza wraca i próbuję odpalić ponownie i coś pyknęło i znów brak fazy. Prawdopodobnie gdzieś jakieś zwarcie się zrobiło. Sprawdzam miernikiem akumulator i prąd jest. Poruszałem troszkę przewodem masowym przy akumulatorze i faza wraca. Więc odpalam. Prąd jest, rozrusznik kręci, ale nie opala. Okazuje się że chyba pompka paliwowa nie chodzi bo jej nie słychać przy przekręcaniu kluczyka a wcześnie była dobrze słyszalna. Teraz pytanie co może być powodem jej niedziałania. Czy ma ona oddzielny bezpiecznik-jeżeli tak to gdzie, bo te dwa główne bezpieczniki przy akumulatorze są całe, co jeszcze mogę sprawdzić?
Dzięki za podpowiedzi.

skoro "faza" wraca to nie moze przepalac bezpiecznikow