Tak nieśmiało postanowiłam coś napisać...
U mnie słabiutko. Przed prawkiem NIC
Prwko na SUZUKI 250 (pierwsza gleba na placu manewrowym )
Egzamin na TAJFUN 125 (za pierwszym podejściem ).
Z uwagi na to, że mój facet jeździł na YAMSZCE R1 to właściwie nie małam wyboru . Po otrzymaniu prawka to był mój pierwszy motor.
Hm... potem jeszcze w tym samym sezonie zmieniłam na HONDĘ HORNET 600. Muszę przyznać, że w R1 na początek dla mnie było za dużo koników . HORNECIK pomógł mi się ,,wjeździć,,. Na początku następnego sezonu były drzwi otwarte w SUZUKI i tam mogłam przejechać się SUZUKI GSX-R 750...
Po tej testowej jeździe okazało się, że znowu mogę wrócić na R1

Potem próbowałam na jazdach testowych YAMAHĘ R1 2009 i KTM RC8 ale... to zupełnie inna jazda... niż moją YAMASZKĄ

No zapomniałam, że przez 8 lat byłam ,,plecakiem,,

A TO PIERWSZE ME CUDO:

w podstawówce odziedziczyłam go po dziadku...wiec wyjęłam go pewnego dnia z gruzu śmieci z piwnicy.. wsadziłam go do zsypu obok klatki. I tam codziennie po szkole chodziłam i grzebałam..pomagał mi kolega który miał mz-te w tym pomieszczeniu.... całe kieszonkowe wydałam na naprawy... wiele czesci brakowało...

i po miesiacu w koncu sie udało doprowadzic go do zapalenia:)))

mixol i bena i pierwsza jazda:) hahahaha

powiem wam ze takiego uczucia nigdy nie zapomne....

ciagle sie zalewały swiece wiec to był nieodłączny punkt kazdego wyjazdu,,jak i szedł na spych wiec kazdy kto był w okolicy prosiłam o popchniecie:)))


całe osiedle to pamieta:)))

wiatr we włosach...

no udało mi sie znalezc fotke w necie:))) dobra nie:)))) a linka do gazu w manetce mi ciagle wypadała;;;; pozniej reka tylko operowałam gaz hahahha

pamietam jak pojechałam na pole z koleżanką (była plecaczkiem:) hahah tak zapierd......my ze wywaliłysmy sie na zakrecie na piachu:) ona przeleciała do przodu a mnie przykrył sprzet i noge sobie przypaliłam od wydechu... (((

taka adrenalina.....

no i od tego sie zaczeło....
potem jakis czas jako plecaczek....

potem yamaha Virago 250

no i potem kawa....

teraz R1

widać po postach że jednak prawie każdy z nas zaczynał od Wiejskich Sprzętów Kaskaderskich lub ogarków, komarków itp. i się śmigało
ja też wspominam moje początki śmiesznie i miło.
Zaraził mnie ojciec który to daaawno temu zakupił 2 fabrycznie nowe sprzęty (MZ etz 150 i etz 251) i mnie woził od urodzenia praktycznie co mi sie bardzo podobało. Bardzo też lubiłem śmiagać na rowerze. Dodatkowo w podstawówce kolega miał motorynkę (w dodatku działała ) co mnie jeszcze bardziej zaraziło i ja sprawiłem sobie swoją w 1 gimnazjum faktem jest że wiecej się jej opchałem niż najeździłem ale jakaż frajda była niesamowita jak się siedziało i jechało a nie trzeba było pedałować. 10 minut jazdy i godzina w garażu, potem znów 10min jazdy i godzina w garażu. Po roku sprawiłem sobie WSK 125 KOS, wpakowałem chyba w nią z ojcem 1000zł i kuuupe roboty ale na niej to już była jazda i tak się ze 2 lata popylało z kolegami (kobozy i te sprawy) do dziś ją mam pod folią w garażu bo szkoda sprzedać, w szak stan bdb, szanowałem sprzęta
w liceum przymierzałem się do (już nie używanej przez ojca) etz251. Komfort był ten że sprzęt był jak nowy, wszystko działało jak w zegarku. I tak dotrwałem do upragnionej 18stki i kat. A. Po maturze (i tu przełom ) zakupiłem pierwszego japońca- Horneta 600N '01. Ależ to była ekscytacja i podnieta. Nie spałem chyba ze 3 noce mając go kupić i już tuż po kupnie. Potem troszkę spróbowałem parę moto (razem z kuzynem kilka różnych motocykli sprzedaliśmy z Włoch i Anglii) i półtora roku temu zakupiłem obecną R6. Jak narazie nie planuję żadnych zmian ależ nastukałem... wypracowanie a nie kilka zdań..., jak się nie spodoba to sorki, wywalcie

Yamaha R1 2009 acaprovic





http://www.youtube.com/watch?v=yD1G382FTDc&NR=1

hej, kolego, ale to chyba nie ten dział ?!

a może to Michała pierwsze moto?

hahaha no raczej albo pierwszy albo pomyslił tematy

mój pierwszy moto to simson sr 50 wcześniej upalaliśmy 3 biegowego rometa i 2 biegową motoryne ale to były sprzęty kumpli, kolejne moto to nsr 125 - miiiiiłooo wspominam ten motocykl, sporo z nim przeżyłem później nauka jazdy na gsx 600 (taty) następnie nsr i gsx sprzedane i przesiadka i moja i ojca na 1100 xx, w tym samym czasie przewinęło się jeszcze kilka sprzętów na których jeździłem - thundercat, 900rr, 954 - ale to już właśności wujka który jest dla mnie jak kumpel