2 miesięce temu w moim motocyklu pojawiły się wibracje, zaczynają się od 3500 obr. i tak do końca. Na początku olałem temat bo miałem parę rzeczy do zrobienia i myślałem, że później będzie ok: cieknącą lagę, łożysko główki i mocno zużyte opony, ale to zrobiłem a wibracje nadal są.
Teraz sprawdzałem na postoju i po odkręceniu manetki też są takżę wnioskuję, że to od silnika, tylko że wszystko ładnie i cicho pracuje i nie mam pojęcia co to może być? Najbardziej wyczuwalne są na podnóżkach i kierownicy. Mocowanie silnika już sprawdziłem i wszystko jest ok. Może ktoś z was miał podobną sytuację...

ps. troche poczytałem na forum... i mam nadzieję, że to nie panewki bo silnik chodzi cicho (słychać tylko sprzęgło)

Znam bardzo podobny przypadek. U kumpla odleciał aluminiowy kawałek kosza sprzęgłowego i to niewyważenie masy wirującej powodowało duże wibracje motocykla. Oczywiście u Ciebie to może być zupełnie inna przyczyna ale skoro wspominasz coś o sprzęgle to nadmierne luzy w jego mocowaniu (łożyskowaniu) również mogłyby przecież skutkować wibracjami.

normalnie kamień z serca...
dzwonił do mnie znajomy mechanik, któremu odstawiłem sprzęt do naprawy w sobotę i po trzech dniach powiedział wstępnie, że wina może leżeć w łożysku, jutro rozbierze i będę wiedział czy to to czy nie...
ale wolałbym kupić łożysko niż panewki...