Witam was dziś zakupiłem piękną R1 RN12 z 2004 podczas oględzin wydawało się wszyto ok do czasu...
Dokonałem jazdy próbnej no motor igła nie ma do czego się doczepić pięknie chodzi na zimnym ciepłym pali na strzała bez dodawania gazu. Więc mówię biorę!!!
Wracałem na kołach przez ok 50km nie było problemów szła jak głupia aż tu nagle zgasł nie chce odpalić dzwonię do gościa
Panie nie chce odpalić mówi że kiedyś przytrafiło mu się wymienił bezpiecznik i chodziło.
Więc wymieniłem faktycznie przepalił się i pojechałem całe 300m z znów padł wymieniłem i zacząłem jechać mniej agresywnie całe 70-80km/h i problemu nie wystąpił. Przed samym domem zredukowałem na 2bieg dowaliłem i nagle znów jeb przepaliło 15A. Zauważyłem tyle że dzieje się to przy agresywnym dodawaniu lub ujmowaniu gazu.
Lecz na drugi dzień jak dyby nigdy nic wszystko działa jak należy co prawda długiej trasy ne roiłem tylko tyle co pomieście jakoś z 30km przerywane.
I boje się że udam się w trasę dłuższą 100km w jedną i znów mi się to przytrafi.
Jakieś propozycje co mogło tu się stać ? Bo chciałem nacieszyć się tym motocyklem z przynajmniej 2 sezony
Z góry dzięki za pomoc.
W załączniku fotka bezpiecznika.
| Załączniki: |
 18197655_1388742081182102_184977003_n.jpg [ 100.95 KiB | Przeglądane 5698 razy ] |
tak ze to było to