r1r6.pl
https://r1r6.pl/

Nasze gleby, szlify, upadki...
https://r1r6.pl/bezpiecze-stwo/nasze-gleby-szlify-upadki-t107-20.html
Strona 3 z 11

Autor:  Łuuuki Only One - R1 [ 16 kwi 2010, o 09:34 ]
Tytuł:  Re: Nasze gleby, szlify, upadki...

Twoje zdarzenie powinno być koronnym przykładem uprzejmości i rozwagi kierowców motocykli...i głupoty i nierozwagi kierowców puszek...ciekawe, że nic o tym w mediach nie było słychać...bo jakbyś Ty mu w tył wjechał to na pewno byłoby głośnooo...ach bo to Polska właśnie...

Autor:  mssg1 [ 16 kwi 2010, o 13:58 ]
Tytuł:  Re: Nasze gleby, szlify, upadki...

Nie lubię rozgłosu ;p Policja jak przyjechała to od razu stwierdziła że wyjechałem mu czołowo bo to nieprawdopodobne żeby mnie ktoś rozjechał :P

Autor:  skarbek12 [ 10 maja 2010, o 11:12 ]
Tytuł:  Re: Nasze gleby, szlify, upadki...

no to i ja musze sie pochwalic, wczoraj, 09,05,2010 zaliczyłem szlifa ;/ jechałem do sklepu oddalonego ode mnie jakiej 2km, nie chciało mi sie nawet stroju zakladac, pomyslalem sobie, wiocha niedzielne popoludnie zerowy ruch na ulicy, jadac juz spowrotem, juz dojezdzałem do domku zaczałem chamowac, a ze po deszczu było to troszke slisko było, przodnie kolo mi narzuciło troszke w bok, i pamietam ze tylko sunałem, zatrzymałem sie jakies 20 metrów dalej, a motocykl jeszcze z 10 metrow dalej, w strachu odpalilem go szybciutko, do domku pojechalem i na pogotowie odrazu, efektem jest zwichniety łokiec, na łokciu i na biodrze skora przytarta do kosci ;/ a moto cala jedna strona przyrysowana, teraz juz wiem stroj to podstawa, gdybym go mial na sobie to zapewne nic by mi sie nie stało... pomalutku zdrowieje, lewa w góre, pamietajcie o strojach :)

Autor:  mokuso [ 10 maja 2010, o 11:22 ]
Tytuł:  Re: Nasze gleby, szlify, upadki...

Bo wszyscy zakładają, że nic się nie stanie, bo to blisko, pusto na drodze, niedziela itp. Wkurza mnie takie myślenie :evil:
Zawsze może się coś stać :!:
Kuruj się chłopie i szybko wracaj do zdrowia.
P.s. blizny będziesz miał solidne i już nigdy nie wybierzesz się po bułki tak o! :mrgreen:

Autor:  skarbek12 [ 10 maja 2010, o 11:34 ]
Tytuł:  Re: Nasze gleby, szlify, upadki...

dokladnie po bułeczki juz nie pójde :P

Autor:  mssg1 [ 10 maja 2010, o 14:22 ]
Tytuł:  Re: Nasze gleby, szlify, upadki...

No właśnie iść było trzeba :P Chyba już nie pojadę kolega chciał powiedzieć :P

Autor:  Byry*YZF [ 2 cze 2010, o 09:12 ]
Tytuł:  Re: Nasze gleby, szlify, upadki...

Ja tez ostatnio mialem niemiłą sytuacje. Jadąc do cioci na wies spotkalem wesele. Korek jak cholera wiec chyba normalne ze skoro nie jestem z nimi to sobie wyprzedze. Jechalem sobie powoli jak najdalej od samochodów zeby czasami mi ktos z auta nie wyskoczył. Samochodzy z przeciwka stały wiec jechalem dalej. Dojeżdżając do końca z chodznika zaczął do mnie krzyczeć znajomy ktory wlasnie sie żenił. Zacząłem hamować sobie powoli. Kiedy wyjechalem za pierwsze auto zobaczyłem stolik i sznurek przywiązany jednym koncem do stolika a drugim do ogrodzenia przeciagniety przez droge. Jak na złość juz prawie stałem w miejscu ale jednak w niego wjechalem i pociagnalem ze soba ... :p nic takiego by sie nie stało ale na stoliku były 3 flaszki 0,7 ktore sie zbiły. do teraz na wsi wytykaja mnie palcami. chciałem dobrze a wyszło jak zawsze. wogole kto to widział przeciagac sznurek przez droge bez oznaczenia... Na szczescie nikomu nic sie nie stało. Moto tez cale

Autor:  mokuso [ 2 cze 2010, o 11:06 ]
Tytuł:  Re: Nasze gleby, szlify, upadki...

No takie wiejskie obyczaje, tzw. "bramy" :mrgreen: Najbardziej im szkoda pewnie tych zbitych flaszek.
Dobrze, że Tobie nic się nie stało.

P.S. Ja przez wiochy ZAWSZE jeżdżę wolno, nigdy nie wiesz co się wydarzy. Na wsi ludzie są inni, bardziej beztroscy :D

Autor:  mssg1 [ 2 cze 2010, o 14:04 ]
Tytuł:  Re: Nasze gleby, szlify, upadki...

A ze sznurkiem miałem podobną przygodę w Zaniemyślu :mrgreen: Bez strat w ludziach i sprzęcie na szczęście 8-)

Autor:  TYSON [ 2 cze 2010, o 17:07 ]
Tytuł:  Re: Gleby, szlify, upadki...

TYSON napisał(a):
Ja też miałem przygodę w sezonie 2009:
(...)
Zaproponowali mandat w wysokości 450 zł. i 6 pkt., absolutnie nie zgodziłem się z ich opinią i poprosiłem o skierowanie sprawy do sądu, aby orzeczenie wydał ktoś kto się na tym zna.

W chwili obecnej jestem po pierwszej rozprawie i 25 stycznia mam kolejną.


Dziś miałem ogłoszenie wyroku.

Biegły nie stwierdził jednoznacznie mojej winy ze względu na rozbieżności w zeznaniach, uznał jednak, że gdybym zachował szczególną ostrożność podczas zmiany kierunku jazdy do zdarzenia by nie doszło, najwyżej pojechałbym dalej, zawrócił i spróbował podejść do skrętu jeszcze raz. Ogólnie podtrzymał wersję policji za swoje wypociny zarządał 1 tys. PLN.

Sędzina była dość sympatyczna, ogólnie stwierdziła, że szczególna ostrożność to jednoznaczne określenie, które obliguje mnie do zaniechania manewru.

Zostałem uznany winnym aczkolwiek kierowca auta widząc powoli (tylko to zostało ustalone podczas śledżtwa jednoznacznie, że poruszałem się powoli) poruszający się pojazd przed sobą powinien również zachować ostrożność, nie zachował jej jednak i sąd uznał to za okoliczność łagodzącą i umożył koszty postępowania.

Zostałem skazany na karę grzywny w wysokości 200 zł.

Temat uważam za zakończony, nie będę składał apelacji ze wzgledu na ewentualne koszty, którymi mogę zostać obciążony w przypadku przegranej i ogólnie mam już dosyć tej sprawy.

Strona 3 z 11 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/