r1r6.pl
https://r1r6.pl/

Wypłata OC a ubezpieczyciel
https://r1r6.pl/przepisy/wyp-ata-ubezpieczyciel-t7050.html
Strona 1 z 2

Autor:  krzysmotocyklista [ 19 mar 2012, o 18:22 ]
Tytuł:  Wypłata OC a ubezpieczyciel

Witam ja mam problem wypadek miałem 4 września 20011r ubezpieczycie zasłaniał się tym że nie wiadomo kogo wina a wina była ewidentna kierowcy puszki sprawę w sądzie miałem 27 lutego którą oczywiście wygrałem, dzwoniłem do ubezpieczyciela i on mówi że im teraz papiery z sądu są potrzebne itp ściema kończy mi się ubezpieczenie na motocykl w kwietniu wyrejestrować go nie mogę bo nie mam żadnego papieru motocykla nie mogę zezłomować ani nic bo nie mam odszkodowania co mam robić w tej sytuacji iść go opłacić czy nie? i czy mogę żądać od ubezpieczyciela przy wypłacie odszkodowania że od września tamtego roku nie mam czym jeździć.

Autor:  darekR1 [ 19 mar 2012, o 19:50 ]
Tytuł:  Re: Wypłata OC a ubezpieczyciel

napisz do jano ,on powinien ci pomoc i doradzic memberlist.php?mode=viewprofile&u=690

Autor:  RafalTBG [ 20 mar 2012, o 21:46 ]
Tytuł:  Re: Wypłata OC a ubezpieczyciel

ja mialem ostatnio podobną przeprawę ale samochodem. Kase dostalem w ciagu 5 tyg

sproboj zglosic szkode przyjedzie rzeczoznawca porobi foty a jak dostarczasz wszytskie papiery z opisem ksera itp to dodasz to z sądu. Ja bym przynajmniej tak sprobowal

Autor:  krzysmotocyklista [ 21 mar 2012, o 21:25 ]
Tytuł:  Re: Wypłata OC a ubezpieczyciel

Jano odpisał mi tak

Zanim można będzie podjąć jakieś kroki, trzeba wyjaśnić kilka zagadnień:
1. Czy na miejscu zdarzenia była policja, a jeśli tak, to czy ustalili kto jest sprawcą kolizji i czy ukarali kogoś mandatem i czy na komendzie jest stosowna notatka z miejsca zdarzenia?

2. Jeśli nie było policji i zgłoszenie szkody nastąpiło w oparciu o oświadczenie sprawcy i czy zapytany przez ubezpieczalnię potwierdził to, co napisał w oświadczeniu?

3. Czy byli świadkowie zdarzenia i co zeznali - jeśli byli przesłuchiwani?

4. Kto przesłuchiwał ewentualnych świadków - czy tylko policja na miejscu, czy sąd też?

Biorąc pod uwagę, że skończyło się w sądzie, sprawca wypadku nie przyznał się do winy i zapytany przez ubezpieczalnię, czy on spowodował dzwona, wypierał się jak mógł.
W takich przypadkach ubezpieczalnia nie płaci odszkodowania do czasu zakończenia postępowania przed sądem, w którym zostanie ustalony sprawca. Liczą na to, że ich klient się wywinie, a tym samym oni nie będą musieli płacić odszkodowania.

5. jakiego rodzaju było to postępowanie - karne, czy cywilne?
a) jeśli było karne, to:
komu postawiono zarzuty - Tobie, czy temu drugiemu?
jakie to były zarzuty?
b) jeśli cywilne to z czyjego powództwa, przeciwko komu i o co?

6. jakiej dokładnie treści jest orzeczenie z sądu i czy jest prawomocne?

7. czy w wyniku wypadku ktoś odniósł jakieś obrażenia, jeśli tak, to jakie? Czy ktoś był w szpitalu, jeśli tak, to jak długo?

8. co uległo zniszczeniu w trakcie wypadku - czy tylko sam motocykl, czy jeszcze kask, kombinezon itp., może miałeś przy sobie coś, co również uległo uszkodzeniu - np. telefon, laptop, czy cokolwiek innego?

9. czy ubezpieczalnia po wypadku przysłała do Ciebie swojego rzeczoznawcę, by oszacował szkody. Jeśli tak, to czy widziałeś wycenę i czy się z nią zgadzasz?

Dopiero po uzyskaniu odpowiedzi na powyższe pytania, będę mógł powiedzieć coś więcej. Bez tego, to wróżenie z fusów.

Co do pytania, czy należy Ci się coś za to, że nie masz czym jeździć od września - należy się, ale trzeba było wiedzieć jak się do tego zabrać.
Gdybyś miał kwity, że w tym czasie używałeś jakiegoś motocykla zastępczego, to kosztami możnaby było obciążyć ubezpieczalnię. Jeśli tego nie masz, to lipa.
Jeżeli prowadzisz działalność gospodarczą i wskutek wypadku wygenerowałeś mniejsze zyski, należy Ci się odszkodowanie. Tylko że trzeba wykazać jaka kwota wchodzi w rachubę.
Ewentualnie możnaby żądać zadośćuczynienia jeśli mógłbyś wykazać, że na wrzesień - październik planowałeś jakąś mega wyprawę, a przez wypadek plany wzięły w łeb.
Za sam fakt, że nie mogłeś sobie śmigać na moto teoretycznie można żądać zadośćuczynienia, ale szanse na jego uzyskanie są niewielkie.

Autor:  krzysmotocyklista [ 21 mar 2012, o 21:35 ]
Tytuł:  Re: Wypłata OC a ubezpieczyciel

Pogadałem wcześniej z Jano przez tel poradził mi co niby robić ale jak to u nas bywa nie wszystko idzie łatwo. Dziś byłem w sądzie i chciałem jakiś odpis sprawy żeby przesłać do ubezpieczyciela wyrok a w sądzie mówią mi że nie mogą mi udostępnić tego bo jestem w tej sprawie pokrzywdzonym i świadkiem a nie oskarżycielem posiłkowym. Adwokat który ma się zając odszkodowaniem z uszczerbek na zdrowiu tak samo nic nie może z sądu uzyskać nawet numeru rejestracyjnego. W sądzie mówią że żadnego pisma raczej nie dostanę, to ubezpieczyciel ma się ubiegać o dokumenty z wyrokiem.

Autor:  darekR1 [ 21 mar 2012, o 21:44 ]
Tytuł:  Re: Wypłata OC a ubezpieczyciel

jano jest gosc i zna sie na rzeczy :) dlatego ja ,jesli kolizja nie jest z mojej winy zawsze wole wezwac policje

Autor:  krzysmotocyklista [ 21 mar 2012, o 21:53 ]
Tytuł:  Re: Wypłata OC a ubezpieczyciel

Policja policją ale jak trafisz na jakiegoś mądrale co uczestniczył w wypadku to jak nawet jest jego wina to każdemu będzie wpierał ze ty jesteś winny ja odjechałem do szpitala karetką a zaraz koledzy przejeżdżali obok mojego dzwona to chcieli już passata na dach stawiać tak się koleś bulwersował a jak się adwokatka nie chciał tej sprawy podjąć bo powiedział mu że przegrana to w sądzie był potulny jak baranek.

Autor:  Jano [ 22 mar 2012, o 10:38 ]
Tytuł:  Re: Wypłata OC a ubezpieczyciel

krzysmotocyklista napisał(a):
Dziś byłem w sądzie i chciałem jakiś odpis sprawy żeby przesłać do ubezpieczyciela wyrok a w sądzie mówią mi że nie mogą mi udostępnić tego bo jestem w tej sprawie pokrzywdzonym i świadkiem a nie oskarżycielem posiłkowym. Adwokat który ma się zając odszkodowaniem z uszczerbek na zdrowiu tak samo nic nie może z sądu uzyskać nawet numeru rejestracyjnego.


Stary, nie ma czegoś takiego, jak "jakiś odpis sprawy", tylko odpis wyroku ze stwierdzeniem prawomocności.
Nawiasem mówiąc błędem było to, że nie przystąpiłeś do postępowania w charakterze oskarżyciela posiłkowego. Wówczas miałbyś pełne prawa strony - w tym wgląd do akt sprawy, możliwość zajęcia stanowiska, a w przypadku wydania orzeczenia będącego Ci nie na rękę, mógłbyś je zaskarżyć.
A tak to lipa - zaproszono Cię na przesłuchanie i tyle. Szkoda że przez tel. o tym nie wspomniałeś.
Ale nie szkodzi - wyrok jest dla Ciebie korzystny, to najważniejsze. Wprawdzie nie jesteś stroną w sprawie, dlatego w sekretariacie odmawiają Ci dostępu do akt, ale jak się chce i wie jak, to wszystko da się załatwić.
Powinieneś zwrócić się pisemnie do Prezesa Sądu, który wydał wyrok o wydanie odpisu wyroku ze stwierdzeniem prawomocności.
Wniosek uzasadniasz tym, że jako pokrzywdzony w sprawie i poszkodowany w wypadku zamierzasz wystąpić na drogę cywilnoprawną celem uzyskania odszkodowania i zadośćuczynienia, gdyż zakład ubezpieczeń odmawia spełnienia tych świadczeń, a odpis wyroku skazującego ze stwierdzeniem prawomocności będzie dowodem w sprawie, że sprawcą wypadku jest skazany, co z kolei rodzi odpowiedzialność cywilnoprawną owego zakładu ubezpieczeń.

Ten "numer rejestracyjny", o którym mówisz to sygnatura akt. Jako że nie jesteś stroną w sprawie, to nie chcą Ci nawet tego powiedzieć. Tyle że tę sygnaturę masz napisaną na wezwaniu na przesłuchanie (zakładam że byłeś przesłuchiwany przed sądem, a wezwanie na termin dostałeś w formie pisemnej).

Jeśli Twój adwokat nie zdaje sobie sprawy z tych rzeczy, to czarno widzę Twoją batalię o odszkodowanie.
Przy czym uzyskanie dokumentu, o którym mowa, to dopiero początek. Potem czeka Cię jeszcze kompletowanie kwitów od lekarzy, oszacowanie zadośćuczynienia w adekwatnej wysokości i walka o nie oraz polemika z przyjętą przez ubezpieczalnię wyceną rzeczy zniszczonych w wypadku, która to wycena na 90% będzie zaniżona.

krzysmotocyklista napisał(a):
W sądzie mówią że żadnego pisma raczej nie dostanę, to ubezpieczyciel ma się ubiegać o dokumenty z wyrokiem.

Ubezpieczyciel po pierwsze też nie jest stroną w sprawie, więc podobnie jak i Ty, bez wniosku do prezesa sądu nic nie uzyska. Ale raczej nie zada sobie tego trudu, bo nie ma interesu w tym, by Ci płacić.

3mam kciuki za powodzenie i Twój sukces.
pzdr!

P.S. Dzięki DarekR1 za słowa uznania (może nieco przedwczesne, bo wśród Was nie miałem okazji się wykazać he he, ale miłe).

Autor:  krzysmotocyklista [ 17 kwi 2012, o 11:08 ]
Tytuł:  Re: Wypłata OC a ubezpieczyciel

Mam do was koledzy i koleżanki pytanie jak napisać odwołanie od wyceny za szkodę OC. Ubezpieczycie wycenił mi motocykl Yamahę XV 750 Virago na 8tyś z groszami na allego chodzi od 10do 15tyś zależy od stanu i ubioru u mnie były w pełnym ubiorze za np sakwy dał wycenę 68zł a sakwy były konkretne świniaka spokojnie by się zmieściło:) gmole dodatkowe światła oparcie itp dodatki na kwotę nie przekraczające 50zł a o moich ciuchach nic nie ma. Ja swój motocykl wyceniałem na około 14tyś przed wypadkiem a jak nawet by ktoś mi dawał wtedy ze 20tyś to bym go nie sprzedał bo miałem zamiar jeździć nim do końca świata i dzień dłużej motocykl był rewelacyjny jazda ja na kanapie robiło się 600km bez problemu i nic nie przeszkadzało oprócz much, jakie mam szanse na uzyskanie kwoty wyższej niż te 8 tyś.

Autor:  Jano [ 20 kwi 2012, o 08:55 ]
Tytuł:  Re: Wypłata OC a ubezpieczyciel

Żeby w dokumentach nie było burdelu i potem w razie czego sąd nie pogubił się w kupie pism, wszystko trzeba od początku porządnie przygotować.

Etap 1. - zgłoszenie szkody.
Tu informujesz ubezpieczalnię, że w dniu ........... doszło do kolizji, w której uczestniczył pojazd Twój tj. .................. nr rej. ............... oraz pojazd u nich ubezpieczony czyli ............. nr rej. .................. nr polisy ...................
Dołączasz oświadczenie sprawcy z miejsca wypadku lub notatkę policji z miejsca zdarzenia lub odpis wyroku sądu ze stwierdzeniem prawomocności - w zależności od tego, czym dysponujesz.
Ewentualnie zgłaszasz szkodę i czekasz aż oni sami powiedzą jakich dokumentów chcą na potwierdzenie Twojego zgłoszenia.

Dalej nadmieniasz, że w wyniku wypadku poniosłeś szkody materialne tj. zniszczony motocykl, kombinezon i co tam jeszcze (w innym wątku na temat batalii o odszkodowanie opisałem czego można dochodzić) Ponadto doznałeś uszczerbku na zdrowiu polegającego na ............. i tu opisujesz co Ci jest.
Na początku nie wpisujesz żadnych kwot, na które liczysz - zawsze jest szansa, że po oględzinach zaproponują Ci więcej, niż sam przypuszczałeś. Dlatego pierwszy ruch co do określenia wysokości odszkodowania i zadośćuczynienia lepiej pozostawić ubezpieczalni.

Etap 2. - ubezpieczalnia ustala, czy przyjmuje na siebie odpowiedzialność za skutki wypadku czyli czy będzie płacić.
Przysyłają Ci do wypełnienia swoje formularze zgłoszenia szkody i wymieniają jakich chcą od Ciebie dokumentów.
Jak im to odeślesz, wysyłają kwit do swojego klienta, czy potwierdza, że do takiego wypadku doszło i czy sprawcą kolizji była osoba kierująca pojazdem u nich ubezpieczonym.
Jeśli ich klient to potwierdzi, przysyłają do Ciebie rzeczoznawcę na oględziny.
Jeśli ich klient się wypiera, wysyłają poszkodowanego na drzewo i nie płacą.
Jeśli była zaangażowana w to policja, sprawa trafia do sądu w związku z popełnionym wykroczeniem/przestępstwem, a Ty czekasz na wyrok skazujący sprawcę.
Kiedy korzystne dla Ciebie orzeczenie staje się prawomocne, ponownie zgłaszasz się do ubezpieczalni z żądaniem odszkodowawczym i upominasz się o swoje.

Etap 3. - ubezpieczalnia ustala wysokość odszkodowania.
Przychodzi do Ciebie rzeczoznawca, robi foty sprzęta i innych zniszczonych rzeczy, jeśli dochodzisz także odszkodowania z tytułu utraconych korzyści, przekazujesz mu także stosowną dokumentację dotyczącą tych roszczeń.
Po jakimś czasie dostajesz ich decyzję, w której piszą ile kasy chcą Ci dać, czasem dołączają wycenę swojego rzeczoznawcy.
Jeżeli ta kwota Cię satysfakcjonuje, bierzesz hajs i po sprawie. Jeśli nie, przechodzimy do etapu 4.

Etap 4. - odwołanie od decyzji ubezpieczalni.
Piszesz do nich, że nie zgadzasz się z przyjętą przez nich wysokością odszkodowania ponieważ:
a) zaniżyli wartość rynkową pojazdu z momentu poprzedzającego kolizję i pojazd nie jest warty jak mówią np. 8 tys. zł, tylko np. 15 tys. zł;
b) zawyżyli wartość wraku i pozostałości motocykla nie są warte jak mówią np. 3 tys. zł, tylko np. 1,8 tys. zł.
Następnie precyzujesz, że pojazd był w bardzo dobrym stanie technicznym, dopiero co zainwestowałeś w jego serwis itp. Opisujesz, że pojazd był wyposażony w dodatki akcesoryjne takie jak ...... i tu wymieniasz jakie to rzeczy, jeśli masz na nie rachunki, to je dołączasz, jeśli nie, to drukujesz z netu oferty sprzedaży tych rzeczy.
Następnie określasz, że z uwagi na powyższe wartość rynkowa pojazdu wynosi ............... zł i dołączasz oferty sprzedaży sprzętów z podobnym wyposażeniem, albo oferty sprzedaży motków z wyposażeniem seryjnym i do cen dodajesz wartość swoich akcesoriów (tak będzie bardziej korzystnie).

Etap 5 - stanowisko ubezpieczalni w związku z Twoim odwołaniem
ubezpieczalnia przysyła Ci pismo, w którym odnosi się do Twojego odwołania.
Opcje są 3:
a) dadzą Ci wszystko czego chcesz (jakiś 1% szans)
b) częściowo uwzględnią Twoje odwołanie i coś CI dorzucą, ale nie wszystko (najbardziej prawdopodobne),
c) nie dadzą Ci nic
Jeśli wybiorą opcję b) albo c), w uzasadnieniu zapewne napiszą Ci, że wartość Twojego motocykla nie jest taka jak podajesz, a przedstawione przez Ciebie oferty sprzedaży mają charakter ofert kupna i wskazane w nich ceny to kwoty, które właściciele sprzedawanych pojazdów chcieliby uzyskać, ale w praktyce kwot takich nie uzyskują i w wyniku negocjacji z potencjalnymi nabywcami opuszczają o kilka stówek, albo kilka tysi.

Etap 6 - Twoje stanowisko w sprawie.
Po zapoznaniu się z kwitami z ubezpieczalni z etapu 5-ego oceniasz, czy przyznana kwota Cię satysfakcjonuje, czy brniesz w to dalej, czy dajesz sobie spokój.
Jeżeli brniesz, to dalej męczysz ich pismami i próbujesz coś wyszarpnąć, albo piszesz pozew i idziesz do sądu.

Analogicznie sprawa przedstawia się co do zadośćuczynienia za uszczerbek na zdrowiu. Ubezpieczalnia będzie pisać, że doznany przez Ciebie ból i cierpienia kompensuje kwota ................, więc będziesz musiał pisać, że to za mało, że obrażenia, których doznałeś powodują dolegliwe dla Ciebie skutki i w związku z tym chcesz więcej.
W międzyczasie pewnie zacytują Ci stanowisko Sądu Najwyższego, że zadośćuczynienie co do zasady ma kompensować doznane krzywdy, a nie być sposobem na podniesienie statusu społecznego osoby poszkodowanej i jego wysokość ma być adekwatna do realiów społeczno - ekonomicznych w kraju...

Jeszcze jedno - ubezpieczalnia będzie chciała od Ciebie rachunki za zakup zniszczonych rzeczy. Będą chcieli ustalić ile za swoje fanty zapłaciłeś i jak długo ich używałeś. A to dlatego, ze mają swoje stawki amortyzacyjne, czyli że używanie rzeczy obniża jej wartość o określony % w skali roku.
Jeśli nie masz rachunków, wtedy wystarczy Twoje oświadczenie co do zapłaconej ceny poparte wydrukami przykładowych ofert sprzedaży oraz oświadczenie kiedy daną rzecz nabyłeś.

Strona 1 z 2 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/