A ja Wam powiem że pomimo tego iż też lubię dobrą nutę z pod tyłka to jest są takie dwa dni w roku w których bym najchętniej włożył jakąś serię. Rok w rok jeżdżę z ekipą nad morze a że mam 650km ze Śląska i robimy to zawsze "na raz" to po 300 - 400 km łeb mi już pęka od tego larma. Fakt, że można zaaplikować sobie fropy do uszu ale wtedy nie ma możliwości komunikowania się z sobą - używamy interkomów które w takich trasach bardzo się przydają. Próbowałem nawet mieć zatkane jedno ucho a w drugiej słuchawka - miałem nadzieję że tylko jedna połówka głowy będzie mnie wtedy bolała ale niestety - myliłem się
. Natomiast do latania lokalnie jestem jak najbardziej "za" - im więcej dB tym lepiej, szczególnie jak zrobi się przelot po dużym osiedlu w 4-5 maszyn o 2-3 w nocy - najlepiej z niedzieli na poniedziałek
Pewnie Ty nie musisz wcześnie wstawać i masz wyjebane na innych. Ważne ,że Tobie jest dobrze nie...Pozdrawiam...
