r1r6.pl
http://r1r6.pl/

do usuniecia
http://r1r6.pl/warsztat/pocz-tek-sezonu-lizg-t7632.html
Strona 1 z 6

Autor:  podgruszecki [ 16 kwi 2012, o 19:07 ]
Tytuł:  do usuniecia

do usuniecia

Autor:  podgruszecki [ 16 kwi 2012, o 19:23 ]
Tytuł:  Re: Miły początek sezonu - ślizg

Proszę o przeniesienie tematu do działu "r1"

Autor:  darekR1 [ 16 kwi 2012, o 20:52 ]
Tytuł:  Re: Miły początek sezonu - ślizg

przeniesione. no w 2tys raczej nie ma szans sie zmiescic,kupujac uzywane niewypadkowe czesci i poskladac by mialo rece i nogi. sama czacha z 500-700zl ,felga podobnie, stelaz z 400zl lampy pewnie z 500zl nie liczac juz zawieszenia ogona ,naprawy uchwytow od zegarow i innych pierol, cena robi sie dosc wysoka :? mimo wszystko jesli masz zamiar pojezdzic nim pare sezonow (z tego co pamietam zawory rozrzad miales porobione) ja bym go reperował :) jesli bys go chcial sprzedac w takim stanie cene musialbys opuscic pewnie z 4 tys mniej jak wartosc rynkowa.lagi,tarcze czy polki najlepiej zawiezc do serwisu oni wysylaja do sprawdzenia ,ewentualnego prostowania

Autor:  LukaszSe [ 16 kwi 2012, o 21:44 ]
Tytuł:  Re: Miły początek sezonu - ślizg

Ja dzisiaj sie wbilem w cofajacego vana, na szczescie moto bardzo malo ucierpialo plus ubezpieczalnia tego pajaca placi za naprawe. Widze ze u ciebie niezla sieczka, miales standardowe przewody?? Nigdy nie slyszalem zeby komus pekl...powodzenia z naprawa, daj jakies foty jak to wyglada. Ja bym zdecydowanie naprawial jesli moto ci pasuje i chcesz jeszcze nim pojezdzic dluzej niz jeden sezon.
Obrazek

Autor:  tybur18 [ 16 kwi 2012, o 21:46 ]
Tytuł:  Re: Miły początek sezonu - ślizg

widzę, że coś nie tak się ten sezon rozpoczyna...

Autor:  podgruszecki [ 16 kwi 2012, o 23:26 ]
Tytuł:  Re: Miły początek sezonu - ślizg

Co do całego zdarzenia..:
Jechałem za autem, który nie wiadomo czy hamował czy skręcał, jechał bez światełm, być może z niedziałającymi światłami stopu. Była to prościutka droga, prawie wyjazd z terenu zabudowanego.
Miałem do wyboru - intensywne hamowanie (miałem ok 140km) lub wyprzedzenie (nie byłem pewien czy skręca w lewo). Auto przede mną jechało gdzieś 40 km/h. Gdybym wyprzedził, nic by się nie stało, bo po całym zdarzeniu kierowca powiedział, że nie chciał skręcać. Jednak miałem wątpliwość i wolałem zwolnić. Podczas hamowania (miałem ok 60km/h, maks 100 km/h, dokładnie nie pamiętam) nagle motocykl złapał poślizg (przód) i od razu wyrzuciło mnie z niego - nie zdażyłem w jakikolwiek sposób zareagować.

Szczerze mówiąc byłem w totalnym szoku, bo jak napisałem wyżej - nie miałem najmniejszej możliwości skontrolowania tego. Nawet nie czułem, żeby koło się ślizgnęło. I przypuszczam 2 powody, a w zasadzie 3, bo ten pierwszy jest oczywisty. Nadmierna prędkość, klejona jezdnia (plama smoły), przewód haulcowy.

Miałem ok 140 km/h, gdybym jechał wolniej, nic by się nie stało - moja wina.
Zdarzało mi się "próbować" gwałtownie zahamować na prostej, żeby uniknąć paniki w takich sytuacjach - nie było wtedy problemu
Co do przewodu hamulcowego - miałem stalowy oplot, nieznanej firmy, który założył poprzedni właściciel. Zdziwiło mnie to, że prawy przewód był tak jakby wyszarpany z elementu, który się łączy z pompką/klamką. Jeżeli stało się to w trakcie hamowania, to na pewno to jest powodem, bo motocykl leżał na lewym boku (hamowanie lewej tarczy - ściąganie kierownicy w lewo).

Po wszystkim zastanawiałem się, czy wzywać policję, ale po zastanowieniu się - zrezygnowałem, bo tak naprawde to tylko ja brałem udział w zdarzeniu, więc pewnie dostałbym mandacik za nadmierną prędkość + spowodowanie zagrożenia na jezdni (sami wiemy jak traktowani są motocykliści.). Do tego jescze od dwóch dni miałem przegląd nie ważny.

Nauczka na całe życie, tym bardziej, że jak pisałem wcześniej - wyszedłem bez większych obrażeń, mimo, że miałem tylko góre i rękawiczki + jeansy i buty wyjściowe. Miał być malutki wypadzik w celu odwiedziń kobiety i delikatne przepalenie sprzętu, a skończyło się właśnie tak.

Jeżeli chodzi o moto:
-serwis silnika robiłem sobie w zimę, także jest w pełni sprawny - o ile nic się podczas wypadku nie stało
-jeżeli chodzi o plastiki, najprawodpoodbniej będę kupować delikatnie przetarte, bo mam znajomego lakiernika, który polakieruje mi elementy za grosze

Teraz tylko kwestia tego, czy poszczególne podzespoły są proste - mam już je na stole. Ile kosztuje takie sprawdzenie części? Lagi wydają się być proste, ale niestety jedna z nich posiada wgniecenie. Reszta wydaje się być ok, oprócz pękniętej felgi.
Sam motocykl już jest wyczyszczony, wypolerowany, zasłonięty i czeka na nowe organy. Gdyby nie uszkodzona stacyjka, sprawdziłbym czy silnikowi nic się nie stało - niestety będzie trzeba troszeczkę poczekać.

W wolnym czasie wrzucę fotki zniszczonych elementów. Zdjęcie samego motocykla po zdarzeniu nie zdążyłem zrobić, bo po pierwszym przyjsciu do garażu (od wypadku) od razu cały przód rozłożyłem. Widząc zniszczenia, miałem stracha, że silnik/rama też oberwały.

Autor:  nfs [ 17 kwi 2012, o 20:39 ]
Tytuł:  Re: Miły początek sezonu - ślizg

Współczucie:(.Raczej wysypałeś się z powodu małej przyczepności.Przy tej temp.opony nie trzymają.Białe pasy są straszliwie ślizgie.Dużo osób się wysypuje bo nie wiedzą że jest aż taka słaba przyczepność.
Rozbierasz moto na części i wysyłasz półki i lagi do tetrol Bielsko.Tam posprawdzają i odeślą.Głowa do góry i do dzieła.2 tyg i jeździsz.

Autor:  sebastian26920 [ 17 kwi 2012, o 20:56 ]
Tytuł:  Re: Miły początek sezonu - ślizg

To samo powiedział mi Policjant przy mojej drobnej kolizji, Policjant 2 tyg i śmigasz ale moim zdaniem trzeba uwzględnić też zarobki, ( nie obrażając Ciebie ) kolego nie każdy zarabia po 5 tysi żeby zarobić na konia a dochodzi też wydatek w auto, szmule i życie...
Pozwodzenia w remoncie Ci życzę ale po krótce znam Twój ból mi zostało do zainwestowania około 500 zł na kierunki lusterka i olej, a nie mam bo firma w której robie stoi jak h..j ;/
lewa

Załączniki:
Komentarz: PS. nie myślcie , że rama była trafiona bo nie została pomalowana na moje życzenie bo konia chciałem od zawsze mieć czarnego lewa i przyczepności chłopaka i kobitką z forum :)
CIMG2177.JPG
CIMG2177.JPG [ 872.81 KiB | Przeglądane 3378 razy ]

Autor:  podgruszecki [ 17 kwi 2012, o 22:05 ]
Tytuł:  Re: Miły początek sezonu - ślizg

nfs - bardzo możliwe, tymbardziej ze mam oponki Michelin Pilot Road 3, a nie Race..
Aczkolwiek na dworze było ciepło i przyczepność była niezła.

Szkoda sprzętu bo sporo w nim siedziałem i dopieszczałem niektóre elementy. Pojeździłem może 3 tyg bez żadnego grzebania w nim i teraz znow do garażu. To boli najbardziej.
Bardziej boli myśl, ile czasu włożyłem w maszynkę, niż pieniędzy. Bo od kupna tak naprawde wyłożyłem tylko za kompletny serwis + gumy, cała reszta poprawiona włsnymi rękoma :)

No niestety z kasą nie jest tak łatwo, najprawdopodobniej pożyczę ok 2 - 3 tyś i w wakacje odrobię :)

PS: Wspominałem, że delikatnie przeszlifował się wahacz, czym mogę zamalować miejsce, aby było jak najmniej widoczne? Tzn. aby nie różniło się od barwy fabrycznego lakieru wahacza.

Autor:  sebastian26920 [ 17 kwi 2012, o 22:07 ]
Tytuł:  Re: Miły początek sezonu - ślizg

Dasz radę :) każdy z nas daje jakos musi :D pasjaaaa...

Strona 1 z 6 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/